Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 7 grudnia 2025 16:44
Reklama KD Market

Prezydent w Chicago

 


Air Force One wylądował na lotnisku O´Hare w środę około godziny 5 po południu. Prezydent przebywał w Chicago sam, bez rodziny. Michelle Obama spędza wakacje w Hiszpanii z młodszą córką Sashą. Starsza córka, Malia, jest na obozie dla młodzieży. Rzecznik prezydenta, Robert Gibbs, zapytany, czy solenizantowi nie jest przykro obchodzić swoje święto bez najbliższej rodziny, odpowiedział krótko: "Już niedługo będą znowu razem".


 


Do Chicago przybyli z prezydentem jego najbliżsi współpracownicy: Rahm Emanuel, szef personelu, Valerie Jarret, doradca ds. politycznych, Patrick Gaspard, dyrektor Biura ds. Politycznych oraz rzecznik prasowy Robert Gibbs.


 


Na lotnisku O’Hare prezydenta Obamę przywitali w środę: gubernator Pat Quinn, burmistrz Richard Daley oraz kongresmani – Jan Schakowsky i Mike Quigley. Burmistrz Daley poleciał z prezydentem na pokładzie śmigłowca Marine One. O czym rozmawiali podczas krótkiego lotu – nie wiadomo.


 


Marine One  wylądował na Soldier Field, skąd limuzyną prezydent udał się do swojej rezydencji, gdzie był serdecznie witany przez swoich sąsiadów.


 


Swoje 49. urodziny prezydent obchodził w towarzystwie przyjaciół w restauracji Graham Elliot w chicagowskiej dzielnicy River North.  Restauracja przy ulicy Huron prowadzona jest przez światowej sławy szefa kuchni,  Grahama Elliota, celebrytę ze znanego programu telewizyjnego Master Chef.


 


W urodzinach prezydenta udział między innymi wzięli: Oprah Winfrey, jej przyjaciółka Gayle King oraz dr Eric Whitaker, wiceprezes University of Chicago Hospital, Valerie Jarret i biznesman Marty Nesbit. Obama powrócił do swojej rezydencji około godz. 11 w nocy.


 


W czwartek około godz. 11 rano prezydent przybył do zakładów motoryzacyjnych Forda w południowej dzielnicy Chicago. Prezydent został oprowadzony po fabryce, rozmawiał z jej zarządem,  spotkał się z pracownikami i wygłosił krótkie, ale bardzo optymistyczne przemówienie. Prezydent powiedział, że amerykański przemysł samochodowy jest na dobrej drodze, by "ponownie być na pierwszym miejscu". Podkreślił, że zainwestowanie przez rząd federalny 60 mld dol. pozwoliło odrodzić się sektorowi motoryzacyjnemu.


 


Warto dodać, że Ford akurat nie przyjął pomocy federalnej.


 


Fabryka Forda na południu miasta przy 12600 S. Torrence Avenue utworzy 1,200 nowych miejsc, by wkrótce rozpocząć produkcję zmodernizowanego – bardziej oszczędnego pod względem zużycia paliwa – forda Explorera SUV. Nowa produkcja rusza dzięki inwestycji kapitałowej Forda, stanowemu kredytowi podatkowemu oraz pożyczce z Federalnego Departamentu Energetyki.


 


Obama zwierzył się, że bardzo lubi fordy. Zanim przesiadł się do prezydenckiej limuzyny, miał forda Escape, którego prowadzenie sprawiało mu sporo radości.


 


Wczesnym popołudniem prezydent udał się do Palmer House w śródmieściu Chicago, gdzie miała miejsce dochodowa impreza  na rzecz demokratycznego kandydata na senatora Stanów Zjednoczonych – Alexi Giannouliasa. Wstęp wynosił tysiąc dolarów od osoby oraz 2,400 dolarów w przypadku tzw. miejsc preferencyjnych, w pobliżu prezydenta.


 


Celem następnego spotkania z prezydentem, w Chicago Cultural Center, było zgromadzenie funduszy na przedsięwzięcia, którym patronuje Partia Demokratyczna. Pojedynczy bilet kosztował tylko 250 dol. od osoby.


 


Ostatni punkt wizyty prezydenta miał charakter i polityczny, i personalny Był to obiad urodzinowy na cześć Obamy, wydany przez dewelopera Neila Bluhma.


 


Udział wzięło około 50 gości, z których każdy zapłacił  30,400 dolarów. Dochód został przeznaczony na Partię Demokratyczną.


 


Prezydent opuścił Chicago w czwartek przed godziną 8 wieczorem i powrócił do Waszyngtonu.


(ao)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama