Rosyjski multimilioner, właściciel zakładów mleczarskich zatrudniających 6,000 osób, powiedział swym pracownikom, że zostaną zwolnieni, jeśli kiedykolwiek poddadzą się zabiegowi aborcji, a ci, którzy "żyją w grzechu" nie wezmą ślubu w ciągu 2 miesięcy.
Wasili Bojko, który zmienił nazwisko na Bojko Wielki, wyznaczył 14 października – święto w kościele prawosławnym – na ostateczną datę załatwienia formalności ślubnych.
"Większość moich pracowników jest wyznania prawosławnego. Oczekuję, że będą postępować zgodnie ze swą wiarą i pożałują za grzechy. Kobiety, które poddały się aborcji nie mogą dłużej dla mnie pracować. Nie chcemy wśród nas morderców", powiedział Bojko w rozmowie z korespondentem Reutersa.
Bojko przypisuje tegoroczne upały i dewastujące pożary lekceważeniu religii . "Tak ekstremalne zjawiska są karą bożą za grzechy Rosjan. Dlatego muszę podjąć ekstremalne kroki, łącznie z przyjrzeniem się temu, jak ludzie traktują Boga. Muszę zmienić ich stosunek do religii".
Przedstawiciel rządu podkreśla, że zarządzenia Bojko są niezgodne z rosyjskim prawem pracy.
Około 2/3 wszystkich Rosjan należy – przynajmniej nominalnie – do Kościoła prawosławnego – który przeżył odnowę po upadku Związku Sowieckiego w 1991 roku.
Byli pracownicy religijnego biznesmena scharakteryzowali jego posunięcia biznesowe jako "zdecydowanie niezgodne z naukami chrześcijańskimi". Przypuszczają, że odmiana ta nastąpiła, gdy siedział w więzieniu za defraudację.
(eg)








