Kompania Erika Prince´a, Blackwater Worldwide, jest wysta- wiona na sprzedaż, jej głównym menedżerom grozi sąd, a on sam wyjechał z USA i zamieszkał w Abu Dhabi.
Prince, były członek Navy Seals i spadkobierca fortuny właściciela części zamiennych do samochodów, opuścił kraj po kongresowych przesłuchaniach i serii oskarżeń, jakie wpłynęły przeciw niemu do sądów.
Jego kompania, obecnie pod nazwą Xe Services, zarobiła setki milionów dolarów na kontraktach rządowych w Iraku i Afganistanie.
Poirytowany prawnymi przeszkodami i negatywnym image swojej kompanii w Ameryce, Prince zamierza podjąć pracę dla rządów w Afryce i na Bliskim Wschodzie.
Pięciu byłych menedżerów jego kompanii odpowiada z federalnego oskarżenia za przestępstwa związane z bronią, udziałem w intrydze zmierzającej do powiększenia własnego majątku i przeszkadzanie w śledztwie. Dwóch strażników pracujących dla filii Blackwater stanie przed sądem za morderstwo w Afganistanie, a Departament Sprawiedliwości nosi się z zamiarem rewizji wyroku pięciu ochroniarzy Blackwater oskarżonych o zabicie 17 cywilów w Iraku.
Kongres przeprowadził serię dochodzeń w sprawie działalności Blackwater w Iraku i Afganistanie, w tym udziału w programie zabójstw proponowanym przez CIA.
Rzecznik Prince´a, Mark Corallo, i jego adwokat, Richard Beizer, odmówili udzielenia komentarzy na temat jego wyprowadzki do Abu Dhabi.
W ub. tygodniu byli pracownicy Blackwater oskarżyli Prince´a o defraudację rządowych pieniędzy. Prince chciał uniknąć składania zeznań argumentując, że musi przeprowadzić się do Abu Dhabi wcześniej, przed rozpoczęciem roku szkolnego swych dzieci, co nastąpiło 15 sierpnia.
Nazwisko Prince´a zaczęło pojawiać się w prasie w najgorętszym okresie wojny w Iraku. Jego kompania dała się poznać jako największy kontraktor rządowy świadczący usługi ochroniarskie. Założona w 1997 roku Blackwater rozrosła się błyskawicznie. Dostawała kontrakty z Dept. Stanu, CIA i Dept. Obrony.
Jej personel szybko zdobył reputację kowbojów, stosujących brutalne metody wobec miejscowej ludności. Wkrótce do USA zaczęły docierać skargi od Irakijczyków, a także amerykańskich oficerów wojskowych.
W sierpniu 2007 roku ochroniarze strzegący konwoju dyplomatów otworzyli ogień z karabinów maszynowych na placu Nisour w Bagdadzie, zabijając 17 nieuzbrojonych Irakijczyków, w tym kobiety i dzieci. Pięciu ochroniarzy oskarżono o zabójstwo. W ub. roku federalny sędzia odrzucił oskarżenie. Departament Sprawiedliwości wniósł apelację od tej decyzji.
Po zajściach na placu Nisour Departament Stanu zrezygno-wał z dalszych usług Blackwater. Podobno kompania usiłowała utrzymać się w Iraku przekupując członków tamtejszego rządu, by pozwolono jej działać pod inną nazwą. Zarzut ten jest obecnie rozpatrywany przez Departament Sprawiedliwości.
(NYT – eg)








