Chicago (Inf. wł) – Jak szacują eksperci prawni nowa rozprawa korupcyjna byłego gubernatora Roda Blagojevicha i jego brata Roberta, powinna się rozpocząc się najwcześniej na początku stycznia.
Federalny oskarżyciel domaga się rozprawy w jak najszybszym terminie, "nawet jutro", ale może się okazać, że po uzgodnieniu harmonogramów pracy sędziego, adwokatów i po selekcji ławy przysięgłych, najwcześniejszym, realnym terminem jest właśnie początek nowego roku.
Niektórzy członkowie ławy przysięgłych, która orzekała w procesie korupcyjnym byłego gubernatora i jego brata wyrazili przekonanie, że przed nowym procesem prokuratura powinna uprościć akt oskarżenia. Jurorzy przyznali się, że zostali przytłoczeni długą listą zarzutów i ogromem materiału dowodowego w postaci zeznań świadków i nagrań z podsłuchu.
Sędzia federalny James Zagel wyznaczy termin nowego procesu korupcyjnego podczas przesłuchania 26 sierpnia.
Nowej rozprawy zażądał rejonowy prokurator federalny Patrick Fitzgerald po tym, jak były gubernator został uznany winnym tylko ostatniego z 24 zarzutów figurujących w akcie oskarżenia. Ława przysięgłych nie potrafiła osiągnąć jednomyślności w zakresie pozostałych 23 zarzutów i pozostawiła je nierozstrzygniętymi.
Rod Blagojevich został uznany winnym jednego zarzutu, dotyczącego rozmowy z FBI 16 maja 2005 roku. W rozmowie tej Blagojevich zaprzeczał, że wie, kto wpłaca fundusze na jego konto wyborcze. Zaprzeczył też, że zna wysokość wpłacanych kwot. Rozmowa ta nie była ani protokołowana, ani nagrywana.
Rodowi Blagojevichowi grozi do 5 lat pozbawienia wolności i do 250 tys. dol. grzywny w związku z tym zarzutem. Były gubernator zapowiedział, że złoży apelację od wyroku.
Przysięgli nie potrafili też osiągnąć jednomyślności w związku z czterema zarzutami ciążącymi na Robercie Blagojevichu, który był ostatnim szefem funduszu wyborczego swojego brata. Do przyjęcia tej funkcji namówiła Roberta jego żona w nadziei, że dzięki temu zacieśnią się więzy między braćmi.
Robert Blagojevich stwierdził po ogłoszeniu werdyktu, że proces "wykrwawił" go emocjonalnie i finansowo. Wyraził jednak optymizm, że podczas drugiej rozprawy wykaże swoją niewinność.
Kilku członków ławy przysięgłych stwierdziło, że Robert Blagojevich zasługuje na uniewinnienie.
Jurorzy ujawnili, że były różne wyniki głosowania dotyczące różnych zarzutów ciążących na byłym gubernatorze. W odniesieniu do najpoważniejszego zarzutu – próby sprzedaży nominacji na senatora USA – wynik głosowania był 11 do 1. Uznaniu winy Blagojevicha sprzeciwiała się jedna starsza kobieta z przedmieść – juror numer 106 – która nie chciała ustąpić i ugiąć się pod naciskiem 11-osobowej większości.
Do wczoraj nie wypowiedziała się ona publicznie na temat motywów swoich decyzji. Niektóre media podały imię i nazwisko kobiety, a inne nie zidentyfikowały jej, a tylko podały, że jest Afroamerykanką po sześćdziesiątce, z wyższym wykształceniem, rozwiedzioną, mieszka w Willowbrook i w 1999 roku przeszła na emeryturę. Pracowała jako dyrektor stanowego ośrodka medycznego. Jest aktywną działaczką Urban League. Słucha NPR i liberalnych talk show. Przekazywała donacje na kampanie wyborcze lokalnych i krajowych kandydatów.
Jej koledzy z ławy przysięgłych wspominają – nie podając jej nazwiska – że materiał dowodowy interpretowała zawsze inaczej niż oni.
Przewodniczący ławy przysięgłych, James Matsumoto (lat 66), weteran Armii Amerykańskiej, emerytowany pracownik wideobiblioteki dla telewizji WTTW-kanał 11, oświadczył, że w jego opinii Rod Blagojevich był winny wszystkich 24 zarzutów i powinien zostać jeszcze raz postawiony przed sądem.
Natomiast opinia publiczna jest podzielona pod tym względem. Wielu bloggerów twierdzi, iż nowy proces jest marnowaniem pieniędzy z kieszeni podatnika, zwłaszcza że Rodowi Blagojevichowi i tak grożą surowe kary więzienia i grzywny w związku z przestępstwem, za które został uznany winnym. Jednak eksperci prawni odparowują ten argument. Ich zdaniem "sprawiedliwość nie ma ceny".
Eksperci prawni kwestionują szacunkowe koszty nowej rozprawy – 25-30 mln dol. – które podaje adwokat byłego gubernatora, Sam Adam junior. Dziwią się, skąd wziął taką kwotę.
Rejonowa Prokuratura Federalna wydała oświadczenie, w którym stwierdza, że ani nie posiada, ani nie podaje kosztów prowadzenia pojedynczej sprawy.
Ława przysięgłych ogłosiła werdykt 17 sierpnia, w czternastym dniu obrad. Proces trwał ponad 6 tygodni.
Przypomnijmy, że były gubernator był między innymi oskarżony o wymuszanie funduszy wyborczych, o łapówkarstwo, spiskowanie w celu uzyskania korzyści osobistych i materialnych oraz o próbę sprzedaży nominacji na urząd senatora USA, który sprawował Barack Obama zanim został prezydentem.
Oskarżyciele nie przedstawili dowodów, potwierdzających, że Rod Blagojevich rzeczywiście wziął łapówki lub uzyskał jakieś korzyści materialne i osobiste.
(ao)








