Polonijne obchody 90. rocznicy Cudu nad Wisłą
Nabożeństwo, zorganizowane przez weteranów skupionych w Stowarzyszeniu Weteranów Armii Polskiej Okręgu I i Placówki 90. pod przewodnictwem komendanta Jerzego Darskiego, odprawił ks. Stanisław Lasota. Wartę honorową przed ołtarzem zaciągnęły poczty sztandarowe wielu organizacji kombatanckich i weterańskich. W ławach dla wiernych zasiedli przedstawiciele różnych organizacji, na czele z komendantem. W wygłoszonym kazaniu ks. Adam Piasecki nawiązał do słynnego zwycięstwa, które pozwoliło zatrzymać bolszewicką nawałę przed ekspansją na Europę podkreślając, że niemożliwy wręcz z punktu widzenia wojskowego sukces oręża polskiego odniesiony w Dniu Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny został nazwany „Cudem nad Wisłą”. Po Mszy świętej, którą zakończyło poświęcenie przyniesionych do świątyni ziół i kwiatów, w sali parafialnej odbyło się spotkanie weterańskie połączone z otwarciem wystawy eksponatów filatelistycznych i malarskich związanych z tematyką Bitwy Warszawskiej. Ekspozycję przygotował Dariusz Olszewski. W czasie weterańskiego spotkania dyskutowano o wydarzeniach sprzed 90 lat i udziale Amerykanów polskiego pochodzenia w wojnie bolszewickiej. Zgodnie z ocenami i analizami historyków oraz wojskowych, w przebiegu bitwy wyodrębnić można trzy etapy zdarzeń: bój o Warszawę, walka nad Wkrą i manewr okrążający znad Wieprza. Trzynastego sierpnia, w pierwszym dniu bitwy, nastąpiło gwałtowne natarcie dwóch sowieckich związków taktycznych. Uderzyły one na Warszawę z kierunku północno-wschodniego. Dwie bolszewickie dywizje, które parę dni wcześniej pokonały marszem przeszło 600 kilometrów, uderzyły pod Radzyminem, przełamały polską obronę i zdobyły miasto. Następnie jedna z nich ruszyła na Pragę, a druga skręciła w prawo – na Nieporęt i Jabłonną. Niepowodzenie to skłoniło dowódcę polskiego Frontu Północnego do wydania dyspozycji wcześniejszego rozpoczęcia działań zaczepnych przez 5 Armię generała Sikorskiego z obszaru Modlina, by tym samym odciążyć 1 Armię osłaniającą Warszawę. Czternastego sierpnia zacięte walki wywiązały się już wzdłuż wschodnich i południowo-wschodnich umocnień przedmościa warszawskiego – na odcinku od Wiązowny po rejon Radzymina. Siły polskie stawiały wszędzie twardy opór i nacierające wojska rosyjskie nie uzyskały poważniejszych sukcesów. W Święto Wniebowzięcia Matki Bożej koncentryczne natarcie odwodowych dywizji po całodziennych zażartych bojach przyniosło duży sukces. Odzyskany został Radzymin i polskie oddziały wróciły na pozycje utracone przed dwoma dniami. Szesnastego sierpnia na przedpolach Warszawy nadal toczyły się intensywne walki, ale sytuacja wojsk polskich ulegała częściowej poprawie. Jednocześnie rozpoczęte działania w rejonie Modlina nie przynosiły pozytywnych rezultatów. Dopiero koncentryczne uderzenie podkomendnych gen. Sikorskiego wyprowadzone 16 sierpnia spod Modlina i Wkry zaowocowało opanowaniem Nasielska i umożliwiło kontynuację działań w kierunku Serocka i Pułtuska. Tego samego dnia rozpoczęło się kontruderzenie znad dolnego Wieprza. Dywizje grupy uderzeniowej, mające ogromną przewagę nad słabą sowiecką Grupą Mozyrską, ruszyły szerokim frontem, by już w drugim dniu natarcia dotrzeć do szosy Warszawa-Brześć. Rokowało to wyjście na tyły wojsk sowieckich pod Warszawą. Pod Warszawą wojska bolszewickie zostały związane energicznym zwrotem zaczepnym sił polskich broniących przedpola stolicy. W tym samym czasie reszta wojsk polskich przeszła do kontrofensywy na całej długości frontu. W wyniku tych działań i braku łączności pomiędzy radzieckimi jednostkami, większa część wojsk sowieckich przeszła do nieskoordynowanego odwrotu. Kilka dywizji zostało internowanych w Prusach. Część została rozbita i dostała się do niewoli. Ocenia się, że ok. 25 tys. bolszewików poległo lub zostało ciężko rannych, 60 tys. trafiło do polskiej niewoli, zaś około 45 tys. zostało internowanych przez Niemców. Straty strony polskiej wyniosły: ok. 4500 zabitych, 22 tys. rannych i 10 tys. zaginionych. W efekcie Bitwy Warszawskiej oraz następujących po niej walkach nad Niemnem 15 października delegacje polskie i sowieckie zawarły w Rydze zawieszenie broni, a w marcu 1921 na jego bazie zawarty został traktat pokojowy ustalający na 18 lat wschodnią granicę Polski i regulujący wzajemne stosunki pomiędzy Polską i ZSRR. Znaczenie historyczne „Cudu nad Wisłą” jest wciąż niedoceniane, zarówno w Polsce jak również na zachodzie Europy. Ambasador brytyjski w przedwojennej Polsce – lord Edgar Vincent D’Abernon – nazwał ją już w tytule swej książki “Osiemnastą decydującą bitwą w dziejach świata”. W jednym z artykułów opublikowanych w okresie międzywojennym ambasador brytyjski w Polsce pisał, że współczesna historia cywilizacji zna mało wydarzeń posiadających znaczenie większe od bitwy pod Warszawą w roku 1920. Nie zna zaś ani jednego, które by było mniej docenione. Gdyby bitwa pod Warszawą zakończyła się zwycięstwem bolszewików, Europa stanęłaby otworem dla sowieckiej inwazji, co przy sprzyjających ruchach komunistycznych w krajach Europy Zachodniej z pewnością doprowadziłoby do rozszerzenia komunistycznej strefy wpływów na cały kontynent. Po południu w Klubie „Didi” odbył się program słowno-muzyczny poświęcony wydarzeniom sprzed 90 lat przygotowany przez Henryka Zygmunta, Marka Kulisiewicza i Józefa Furgała. Przygotowany program ukazujący szkic walk wielu pokoleń Polaków o wolność Polski rozpoczęło wykonanie „Bogurodzicy” oraz narracja mówiąca o walkach wolnościowych od czasu Mieszka I do wydarzeń początku minionego wieku. Na program złożyły się również pieśni: „Marsz, marsz, Polonio”, „Rozwińmy błękitne sztandary”, Pierwsza Brygada”, „Maszerują chłopcy, maszerują”, „Hej strzelcy wraz”. Dzień wcześniej programu wysłuchali wierni po wieczornym nabożeństwie na Jackowie. Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak (Zdjęcia dostępne na: www.newsrp.smugmug.com)








