Chicago (Inf. wł.) – Dwaj chicagowscy radni ostrzegają szefa policji chicagowskiej Jody Weisa, by "nie wdawał się w negocjacje z urbanoterrorystami".
Radni, Bob Fioretti (2. okręg miejski) i Joe Moore (49. okręg), stwierdzili, że zwabienie na rozmowy przywódców gangów pod pretekstem, że spotkają się z kuratorami sądowymi, "było równoznaczne z wywieszeniem białej flagi".
Fioretti wyraził oburzenie, że "można negocjować z miejskimi terrorystami, którzy zabijają nasze dzieci".
Warto przypomnieć, że Fioretti zastanawia się nad kandydowaniem na burmistrza. Moore zawsze był zagorzałym krytykiem burmistrza Richarda Daley.
Moore nazwał tajne spotkanie – które ujawniły media – "desperacką taktyką".
Fioretti kwestionował straszenie gangów karami stosowanymi wobec mafii, na mocy prawa federalnego, określanego jako RICO (Racketeering Influenced and Corrupt Organizations Act). "Już dawno powinniśmy ściśle współpracować z agencjami federalnymi. Rejonową Prokuraturą Federalną i stosować to prawo, zamiast nim straszyć i ostrzegać gangi" – podkreślił Fioretti i dodał, że strategia jest nieskuteczna, o czym świadczą akty przemocy dokonujące się nieustannie na ulicach Chicago.
Gazeta Chicago Sun-Times poinformowała w swoim niedzielnym wydaniu (CST, 8.29.10), że policja chicagowska oraz prokuratury federalna i stanowa podjęły nową inicjatywę, mającą na celu ograniczenie przemocy gangów.
Przedstawiciele policji oraz obydwu prokuratur osobiście wywierali presję na przywódców gangów ulicznych na spotkaniu 17 sierpnia w Garfield Park Conservatory.
Nadinspektor Weiss domagał się, by przywódcy gangów wywarli nacisk na swoich podwładnych i żądali od nich zaprzestania przemocy na ulicach Chicago.
Spotkanie nie miało żadnego wpływu na przemoc w mieście. Rozlew krwi na ulicach jest kontynuowany. W weekend miało miejsce co najmniej pięćdziesiąt strzelanin. Co najmniej trzy osoby poniosły śmierć. Do aktów przemocy coraz częściej dochodzi też na północy miasta.Już nie jest ona ograniczona do południa i zachodu Chicago.
5-letni uczeń liceum publicznego stał się kolejną ofiarą gangów. Darrel McKinney został trafiony przypadkową kulą podczas wymiany ognia pomiędzy wrogimi gangami w Humboldt Park.
Do incydentu doszło około godziny 7 wieczorem w sobotę 28 sierpnia. Chłopiec był w odwiedzinach u kolegi na pikniku sąsiedzkim czyli tzw. block party. Siedział na krześle przed domem, gdy zostal trafiony kulą.
Wczoraj zagadka morderstwa pozostawała nierozwiązana. Policja poszukiwała jego sprawcy bądź sprawców.
(ao)