Pamięci Małgorzaty Kiesz
Chicago (Inf. wł.) – Pan Bóg był bardzo hojny, obdarzył Małgosię wieloma darami. Była to dziewczyna do tańca i do różańca, z którą można było konie kraść – powiedziała o śp. Małgosi Kiesz podczas Jej ostatniego pożegnania, które w minioną sobotę odbyło się w kościele św. Konstancji jedna z wielu Jej przyjaciółek, Barbara Kożuchowska, która dzieląc się własną refleksją o znajomości ze zmarłą 22 października założycielką Fundacji Zdrowie Plus i współtwórczynią programu radiowego „Sami swoi”, wyznała, że śp. Małgosia swoim ciepłym uśmiechem, serdecznością i wrażliwością na drugiego człowieka, swoją głęboką wiarą, nadzieją na lepsze jutro, słowem pociechy, humorem zdobywała zaufanie, szacunek, przyjaźń, miłość i oddanie potrzebujących i otaczających Ją ludzi.
– Każdy z nas, każdy tu obecny doświadczył Jej dobroci, Jej bezinteresownej pomocy, Jej szlachetności charakteru, ciepła i życzliwości. Owocem tych darów – talentów i umiejętności była Fundacja Zdrowie Plus, która niosła pomoc kobietom nie tylko z rakiem piersi. Czy z wdzięczności, czy z miłości, czy z jakiejkolwiek przyczyny, otaczało Ją zawsze grono serdecznych przyjaciół, a już szczególnie w ostatnich kilku miesiącach. Była świadoma swojej odpowiedzialności chrześcijańskiej, społecznej, obywatelskiej. Popierała te akcje, przedsięwzięcia i instytucje, które dzieliły Jej wartości i zasady. Zależało Jej na tym, aby te wartości: wiara, służba, troska i wrażliwość na drugiego człowieka przekazać swojej córce, swoim współpracownikom i słuchaczom. Oby Jej dary, talenty, innymi słowy wysiłek i praca padły na żyzną glebę i puściły głębokie korzenie wydając owoce – podkreśliła koleżanka radiowa zmarłej.
Równie ciepło i serdecznie zmarłą w wieku 47 lat, po 12 latach walki z rakiem piersi, popularną propagatorkę hasła „Miłość uzdrawia” i „Kocham życie” wspominały koleżanki z Fundacji Zdrowie Plus. W koszulkach z mottem działania Fundacji zaciągnęły wartę honorową przy katafalku z trumną.
Wartę honorową trzymali również członkowie Stowarzyszenia Przyjaciół Ułanów Polskich im. Tadeusza Kościuszki, grała młodzieżowa kapela góralska.
Mąż Andrzej Kiesz dziękując wszystkim za wsparcie i udział w uroczystościach żałobnych, z którym zmarła przez wiele lat realizowała program radiowy „Sami swoi” i który wspierał Ją we wszystkich przedsięwzięciach, wyznał w pożegnaniu i wspomnieniu, że wszystko, co dobre go w życiu spotkało, zawdzięcza Jej właśnie.
Mszę świętą w asyście blisko dwudziestoosobowego grona polonijnych duszpasterzy oraz ojców paulinów z Jasnej Góry, na czele z ojcem generałem Izydorem Matuszewskim, odprawił ks. kanonik Tadeusz Dzieszko, proboszcz parafii św. Konstancji.
Wśród licznego grona znajomych i przyjaciół oddających ostatnią posługę obecni byli: koleżanki i koledzy ze stacji radiowych, fundacji, stowarzyszeń i organizacji zajmujących się niesieniem pomocy kobietom dotkniętym rakiem, licznych organizacji polonijnych i władz RP na czele z konsulem generalnym Zygmuntem Matynią i prezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej i Związku Narodowego Polskiego Franciszkiem Spulą. Miejscem wiecznego spoczynku śp. Małgosi Kiesz zgodnie z jej wolą będzie rodzinny grobowiec w Starachowicach. Cześć Jej pamięci.
Andrzej Baraniak








