Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Najpierw podwyżka podatku, potem kasyna

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

 


Z rozmowy z Chicago Sun-Times wynika, że gubernator Quinn nie jest wielkim entuzjastą kasyn. Uważa, że ustawodawcy przede wszystkim powinni zatwierdzić jego propozycję o podniesieniu o 1% stanowego podatku od dochodu. Nie mniej przyrzeka, że rozważy wszystkie propozycje dotyczące zwiększenia stanowych dochodów.


 


We wszystkich powyborczych wywiadach gubernator przedstawiał swoje zwycięstwo z republikaninem Billem Brady – zdecydowanym przeciwnikiem podwyżki podatków – jako przyzwolenie wyborców na jego plan rozwiązania problemu deficytowego.


 


"Musimy spojrzeć prawdzie w oczy. Deficyt wynosi $15 miliardów. Prawdę tę będę powtarzał w Legislaturze".


 


Realizacja planu Quinna przyniosłaby stanowi około $3 miliardów rocznie, które gubernator zamierza przeznaczyć na szkolnictwo i ulgi podatkowe od nieruchomości. Uważa, że głosowanie w tej sprawie powinno odbyć się w jak najkrótszym terminie.


 


Demokrata z Vernon Hills, senator stanowy Terry Link, główny architekt pakietu gier hazardowych, nie przyjął oświadczeń Quinna jako odrzucenie jego propozycji. "Odnoszę wrażenie, że gubernator jest zajęty i nie miał czasu przyjrzeć się naszemu planowi". Link dał jasno do zrozumienia, że jego propozycje mają znacznie większe poparcie w Legislaturze niż podwyżka podatku od dochodów.


 


Po raz ostatni plan podwyżki podatku uzyskał 47 głosów z wymaganych 60. Wszyscy republikanie wypowiedzieli się przeciw planowi. Marszałek Michael Madigan nadal twierdzi, że poparcie ze strony republikanów jest niezbędne.


 


Zawiadomiony o naciskach gubernatora na zatwierdzenie podwyżki przed rozpoczęciem debaty nad kasynami gry, rzecznik Madigana Steve Brown stwierdził, że nie ma w tej sprawie wyrobionej opinii.


 


Odchodząc od powyższego tematu Quinn powiedział, że nie będzie się wtrącał w wybory na burmistrza Chicago. Wśród wszystkich kandydatów były szef personelu Białego Domu, Rahm Emanuel, jest uważany za człowieka z największymi szansami na objęcie tego stanowiska.


 


"Powinniśmy pozostawić to wyborcom. Właśnie przeżyłem kampanię wyborczą, w której firmy sondażowe przewidywały zwycięstwo mojego przeciwnika. Rasmussen "dawał" mi 13% mniej głosów niż Brady´emu i jak widać nie miał racji".


 


(CST – eg)

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama