Chicago, 12 października 2010 r.
W "Dzienniku Związkowym", piątek – niedziela 8-10 październik 2010 r. redaktor poświęcił dużo zagadnień wizycie p. Macierewicza. Między innym boleje, że "pana Macierewicza nie było nawet we wszystkich polskojęzycznych mediach, w redakcji "Dziennika Związkowego" nie pojawił się, nawet nie zatelefonował. Czy tak postępuje rozważny, odpowiedzialny polityk" itd.
Otóż p. Macierewicz jest człowiekiem zbyt inteligentnym i wytrawnym politykiem, żeby nie był zorientowany w układzie sił politycznych Polonii i jej kierownictwie zanim przyjechał do Chicago, a po przyjeździe, żeby jeszcze nie zweryfikował swoje wiadomości na ten temat tu na miejscu. I dlatego nie korzystał z pewnych polskojęzycznych mediach i nie wizytował "Dziennika Związkowego", bo wiedział Kto jest Kto.
Polityk świadomie stosuje ignorowanie, które jest niemym, ale widomym znakiem jego dezaprobaty.
Sapienti sat, jak mówili Rzymianie, co w dowolnym polskim tłumaczeniu: mądremu dość pałką w łeb.
Serdecznie pozdrawiam i życzę owocnej pracy w dochodzeniu do prawdy.
Jerzy Pasiński
Anonimowych listów nie umieszczamy. redakcja zastrzega sobie prawo do skracania listów. Listy przeznaczone do umieszczenia należy pisać na maszynie z podwójnym odstępem i na jednej stronie kartki. Umieszczone poniżej opinie nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.