Może szanse na wygraną w loterii byłyby wyższe, gdyby Joan Ginther przestała wypełniać i wysyłać loteryjne kupony. Ostatnio szczęściara z Las Vegas wygrała 10 milionów. Choć mieszka tam już od dłuższego czasu, to kupony kupuje w swoim rodzinnym stanie, Teksasie.
W 993 roku Ginther wygrała $5.4 mln, w 2006 $2 mln., w 2008 $3 mln. W przeciwieństwie do pary kanadyjskich emerytów pani Ginther nie ujawniła, na co przeznacza pieniądze.
Violet i Allen Large wygrali $11.3 miliona i prawie wszystko oddali innym. Tłumacząc swoją postawę 78-letnia emerytka wyjaśnia: "Nie tęskni się za czymś, czego się nigdy nie miało".
Miliony przyszły w chwili, gdy Violet Large przechodziła chemioterapię. "Te pieniądze nic dla nas nie znaczą. Ważne, że mamy siebie", powiedział wzruszony do łez Allen Large.
"Mieliśmy z tym same kłopoty. Baliśmy się o napaść ze strony oszustów. Ludzie, którzy latami nie odzywali się, nagle zaczęli dzwonić prosząc o pieniądze".
Państwo Large postanowili pozbyć się fortuny. Najpierw zadbali o rodzinę, potem zaczęli wpłacać dotacje na rzecz lokalnej straży pożarnej, kościołów, cmentarzy, Czerwonego Krzyża, Salvation Army, szpitali w Truro i Halifax, gdzie starszą panią leczono z choroby nowotworowej, organizacji walczących z rakiem, Alzheimerem i cukrzycą.
Dla siebie zatrzymali około 2% wygranej. Czują się znakomicie, wiedząc, że pieniądze poszły na dobre cele.
(HP – eg)