W niedzielę w wielu miastach USA, w tym również pod budynkiem stanowym w Chicago, odbyły się wiece solidarności z pracownikami publicznymi w Wisconsin. Solidarność okazała także policja z Madison, która miała usunąć demonstrantów ze stanowego Kapitolu, przebywających tam nieprzerwanie od dwóch tygodni, by nie dopuścić do zatwierdzenia ustaw wymierzonych w osłabienie związków zawodowych. Kiedy minął termin opuszczenia budynku, a ludzie nie ruszyli się z miejsca, szef policji z Madison, Charles Tubbs, zdecydował, że nie będzie ich wyprowadzał siłą i nikogo nie aresztuje tak długo, jak długo będą postępować zgodnie z prawem.
"Ludzie są odpowiedzialni, nie naruszają przepisów. Nie ma powodu, by mówić o aresztowaniach", powiedział Tubbs.
W niedzielę przed kapitolem protestowało 70 tysięcy ludzi.
Gubernator Wisconsin Scott Walker argumentuje, że pozbawienie związków zawodowych prawa do kolektywnych negocjacji w sprawie zarobków i świadczeń pomoże w zlikwidowaniu $3.6 miliardowego deficytu budżetu przewidywanego na lata 2011-2013. Wierzy, że uwolnienie lokalnych rządów z obowiązku negocjacji ze związkami pracowników publicznych zapewni im elastyczność konieczną do przeprowadzenia cięć budżetu.
Liderzy związkowi i demokratyczni ustawodawcy twierdzą, że jedynym celem ustawy jest osłabienie związków zawodowych i bazy demokratycznych wyborców.
W programie NBC "Meet the Press" gub. Walker oświadczył, że protesty w żaden sposób nie wpłynęły na jego postanowienie. "Rok po roku, gubernatorzy odsuwają ten problem. Dłużej nie możemy tego robić. Jesteśmy zrujnowani. Czas najwyższy, by ktoś zdobył się na odwagę i powiedział prawdę. Ukazał problem i przedstawił pomysł na rozwiązanie problemu".
Propozycja Walkera utknęła w stanowym Senacie, kiedy 14 demokratów opuściło Wisconsin i wyjechało do Illinois. Ze wzglądu na brak quorum Senat nie może głosować. Senatorzy twierdzą, że nie wrócą do swego stanu, dopóki Walker nie usunie z ustawy punktów krzywdzących pracowników publicznych.
Demokratyczna senator Lena Taylor wysłała do demonstrantów wiadomość: "Dziękuję za to, że bronicie prawa zapewnionego I poprawką do Konstytucji. Cieszę się, że nasza akcja dała wam możliwość stanięcia we własnej obronie i wyrażenia swoich opinii".
Jedna z najliczniejszych demonstracji solidarności z Madison odbyła się w San Francisco.
Justin Ruben, dyrektor wykonawczy MoveOn. org, oświadczył: "Tu nie chodzi tylko o Wisconsin. Dzisiejsze masowe demonstracje wskazują, że średnia klasa nie będzie siedzieć bezczynnie, podczas gdy republikanie żądają ulg podatkowych dla korporacji i swoich bogatych przyjaciół, po czym twierdzą, że nie ma pieniędzy dla policjantów, strażaków, nauczycieli i innych pracowników. Dzisiejsza akcja to tylko początek. Nie spocznimy dopóki republikanie nie powstrzymają ataków na średnią klasę".
(HP – eg)








