Demokrata z Illinois sen. Dick Durbin deklarował, że po szeregu cięć budżetu, jego partia nie ustąpi o cent więcej, nawet jeśli oznaczać to będzie wstrzymanie funkcji rządowych.
Występując w programie "Fox News Sunday" Durbin powiedział, że oferując $10-miliardowe cięcia od obecnego poziomu wydatków, demokraci doszli do pułapu, którego nie przekroczą. "Dalsze cięcia byłyby kontrproduktywne. Więcej dzieci przerwałoby naukę, zahamowalibyśmy innowacje małego i dużego biznesu konieczne do kreowania nowych miejsc pracy, wstrzymalibyśmy inwestycje w infrastrukturę, co zabija dobrze płatne prace tu, w USA. Nie odrzucam dalszych redukcji deficytu, lecz nie z budżetu na bieżące wydatki państwa".
Komentarz Durbina odzwierciedla znane już stanowisko demokratów w sprawie położenia tamy redukcji wydatków. Czy postąpią zgodnie z deklaracjami, gdy przyjdzie pora głosować? Nie wiadomo.
Obie strony chcą przedłużyć negocjacje, choć intencje te nie są całkiem jasne. Żadna z partii nie zamierza ustąpić z obecnej pozycji. Podczas gdy Durbin mówi, że demokraci nie zgodzą się na większe cięcia niż $10 miliardów, to występujący w tym samym programie telewizyjnym republikanin, kongr. Jeb Hensarling, odmówił odpowiedzi na pytanie, czy republikanie z Izby Reprezentantów zgodzą się na mniejsze cięcia niż $61 miliardów.
(HP –eg)








