Rozgniewani z powodu wzrostu podatków od nieruchomości i podwyżek płac dla pracowników powiatowych wyborcy odwołali burmistrza Miami Carlosa Alvareza.
Po przeliczeniu głosów we wszystkich punktach wyborczych okazało się, że za usunięciem Alvareza głosowało 88% ludzi. Tylko 12% opowiedziało się za pozostawieniem go na stanowisku do końca drugiej kadencji.
Komisja powiatowa przygotuje specjalne wybory dla kandydatów chętnych do objęcia funkcji burmistrza do końca 2012 roku.
Akcję na rzecz usunięcia Alvareza poprowadził miliarder, właściciel salonów samochodowych, Norman Braman.
"Wyborcy jasno dali do zrozumienia, że mają dość nieodpowiedzialnych oficjeli, dość ignorowania ich życzeń i dość wiecznie rosnących podatków, szczególnie w trudnym okresie recesji", powiedział Braman.
Aż do ostatniego dnia przed głosowaniem Alvarez uparcie utrzymywał, że podwyżka podatków jest konieczna, by nie dopuścić do cięć ważnych usług socjalnych. Najbardziej irytował mieszkańców miasta, twierdząc, że ci, którym podniesiono podatki, cieszyli się stosunkowo niskimi podwyżkami w okresie boomu na rynku nieruchomości. Wyższe płace dla pracowników powiatowych uzasadniał kontraktem, zawartym podczas wcześniejszych negocjacji.
Braman, były właściciel Philadelphia Eagles, zebrał dwa razy więcej od wymaganych 51,000 podpisów pod petycją o odwołanie burmistrza. Wraz z Alvarezem usunięto z pracy komisarkę powiatową Natachę Seijas.
(AP – eg)








