O Polonii i Ameryce
Tim Pawlenty, republikański polityk o polskich korzeniach, który przez dwie kadencje sprawował urząd gubernatora stanu Minnesota, powołał komisję z zadaniem zbadania jego szans w wyborach prezydenckich, co uważane jest za pierwszy formalny krok na długiej drodze do Białego Domu. Znakiem czasów jest fakt, że o swych aspiracjach prezydenckich Pawlenty poinformował na Facebooku, gdzie umieścił nagranie, w którym wystąpił na tle krajobrazu swego rodzinnego miasta – St. Paul w Minnesocie – wśród narodowych flag, robotników fabrycznych, a także domów odebranych przez banki, co miało symbolizować kryzys ekonomiczny. Hasło wyborcze jego kampanii brzmi – Wspólnie doprowadzimy do odnowy Ameryki.
Posłużenie się internetem w kampanii wyborczej to wprawdzie nic nowego, ale potwierdza ważną rolę odgrywaną przez nowoczesną informatykę w docieraniu do wyborców. Dla Polonii ważny jest fakt, że Pawlenty ma polskie korzenie. To ze strony ojca. Co więcej, był wychowany jako katolik i dopiero po zawarciu małżeństwa, pod wpływem żony, został protestantem.
Pawlenty jest pierwszym liczącym się politykiem Partii Republikańskiej, który utworzył swą komisję do spraw kampanii prezydenckiej, ale już od ponad roku spotykał się ze swymi doradcami i zwolennikami, torując drogę do formalnego ogłoszenia swej kandydatury w wyborach prezydenckich 2012. Powołanie komisji umożliwi mu przystąpienie do gromadzenia funduszów na kampanię. Spodziewane jest też, że Pawlenty i jego team zatrudnią już wkrótce specjalistów od prowadzenia kampanii w dwóch kluczowych stanach – Iowa i New Hampshire – gdzie rozpoczną się prawybory, które wyłonią kandydatów do nominacji prezydenckiej obu głównych partii.
Na drodze do Białego Domu po stronie republikańskiej nie ma na razie tłoku. Swe szanse startu w wyborach rozważa Newt Gingrich, który zasłynął jako przewodniczący Izby Reprezentantów w latach 1995-99 i przywódca republikańskiej rewolucji, która po 40 latach położyła kres demokratycznej większości w Izbie niższej kongresu USA.
Do wyborów po stronie republikańskiej staną też zapewne kandydaci z poprzedniej kampanii prezydenckiej: Mitt Romney i Mike Huckabey. Jednak w odróżnieniu od nich Pawlenty jest stosunkowo mało znany poza swoim stanem. W sondażu przeprowadzonym ostatnio wśród republikańskich wyborców przez sieć CNN tylko 3% uczestników wskazało na Pawlentego jako na czołowego kandydata. Zatem główne wyzwanie, stojące przed byłym gubernatorem Minnesoty, to przedstawienie się wyborcom ze wszystkich stanów i – co jasne – zyskanie ich poparcia.
Styl wystąpień Pawlentego jest określany jako łagodny, ale z silnymi akcentami adresowanymi do każdej z grup republikańskich wyborców, co czyni z niego kandydata całej partii, zabiegającego o poparcie wszystkich jej wyborców. Ostatnio Pawlenty wystąpił na konferencji Partii Herbacianej, spotykał się z wyborcami wyznania protestanckiego w Iowa i uczestniczył w prywatnych przyjęciach w New Hampshire. Pawlenty czuje się dobrze na nieformalnych spotkaniach z młodzieżą akademicką o poglądach republikańskich. Ważnym partnerem w kampanii Tima Pawlentego jest jego żona Mary Pawlenty, która ostatnio towarzyszyła mu w podróży wyborczej do New Hampshire. Swego męża pani Pawlenty określa jako mocnego, ale jednocześnie bardzo uprzejmego człowieka. O tym, że w tej ocenie Mrs. Pawlenty się nie myli, świadczyć może fakt, że w swej kampanii Tim Pawlenty unika ataków na swych potencjalnych kontrkandydatów, jak Sarah Palin, która pokonała go w 2008 roku, zostając kandydatem na wiceprezydenta u boku senatora Johna McCain.
Wojciech Minicz








