Ostatnio zwróciła moją uwagę moda na afiszowanie się majątkiem, którego tak naprawdę nie ma. Znamy przypadki chicagowian mieszkających w basementach, którzy "inwestują" w drogie marki samochodów, choć nie stać ich na spłatę rat.
W czasach kiedy większość ma trudności finansowe, potrafimy urządzać balangi, na które tak nie mamy forsy, czyli "szpan ponad stan". Jesteśmy zapraszani na śluby, chrzciny, czy też "baby shower", które szczególnie w polonijnym środowisku odbywają się w lokalach na pokaz, godne arabskiego szejka. Oczywiście na tym się nie kończy, oczekujemy masy prezentów, im więcej w kopercie tym lepiej, jakby to był konkurs, kto jest lepszy, kto da więcej!
Polacy harują cały tydzień tylko po to, żeby wypłukać się z kasy przy kolejnym spotkaniu z kolegami w klubach. Życie nocne, przeważnie w weekend, pulsuje hucznym kosztownym tętnem. Kluby wykorzystują fakt, że w miejscu publicznym ludzie wstydzą się wykłócać o butelkę alkoholu za $275 dol.
Nie wspomnę już rewii mody... W ubiorze nie liczy się nawet styl, lecz metka ubioru, im droższa rzecz tym lepiej. Niektórzy bardzo lubią reklamować nazwę danej firmy na klatce piersiowej, niby na billboardzie.
Czy naprawdę warto robić reklamę firmie, której już słono zapłaciliśmy za koszulkę? Albo wypić kilka kropli alkoholu tylko po to, by pochwalić się jego marką, bo smaku i tak nie poczujemy.
Warto zrobić rachunek sumienia, zastanowić się, czy to wszystko jest nam aż tak potrzebne, żeby się zadłużać w tym opętanym stylu ala bogacz.
Kiedy wartość dolara przerosła wartość człowieka?
(nazwisko znane redakcji)
Anonimowych listów nie umieszczamy. redakcja zastrzega sobie prawo do skracania listów. Listy przeznaczone do umieszczenia należy pisać na maszynie z podwójnym odstępem i na jednej stronie kartki. Umieszczone poniżej opinie nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.








