Demokrata z Illinois kongr. Luis Gutierrez ostrzegł prezydenta Obamę, że nie może liczyć na głosy Latynosów w 2012 roku, jeśli nie wyda zakazu deportacji nieudokumentowanych studentów lub członków rodzin obywateli.
Rząd kładzie nacisk na usuwanie z granic USA głównie nielegalnych imigrantów, którzy weszli w konflikt z prawem i są postrzegani jako zagrożenie dla społeczeństwa. Mimo to agenci urzędu imigracyjnego aresztują każdego, kto wpadnie im w ręce.
Gutierrez oświadczył, że zachęci Latynosów do wstrzymania głosów dla Obamy, dopóki prezydent nie użyje swoich wpływów i nie położy kresu deportacjom. Kongresman szczególnie bierze w obronę młodych mężczyzn i kobiety, którzy przyjechali do USA jako dzieci, a obecnie służą w wojsku lub studiują. Młodzi ludzie kwalifikowaliby się do DREAM Act, gdyby został zatwierdzony. Od Obamy kongresman domaga się utworzenia programu, który zezwoli im na naukę i pracę w USA, dopóki Kongres nie zatwierdzi reformy imigracyjnej.
Gutierrez zwraca uwagę, że często po całym denerwującym procesie imigracyjnym administracja zezwala imigrantowi na pozostanie w USA, gdy otrzymuje petycję protestacyjną z setkami podpisów.
Demokraci w Senacie, w tym lider Harry Reid z Newady i sen. Dick Durbin z Illinois, już w kwietniu wzywali Obamę do wstrzymania deportacji osób podlegających pod DREAM Act. Gutierrez zabiega również o ułatwienie przyznawania legalnego statusu krewnym osób przebywających tu legalnie. Przyznaje, że skorzystanie w tej sprawie z przywileju władzy naraziłoby prezydenta na krytykę i silny opór ze strony republikanów. Uważa jednak, że nie jest to żadne usprawiedliwienie bezczynności rządu.
Kilka dni temu w El Paso w Teksasie, a potem w Portoryko, Obama poruszył temat imigracji. Twierdził, że administracyjnie nie może powstrzymać deportacji.
(HP – eg)








