Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Super Kongres?

Uczestnicy negocjacji na temat podwyżki pułapu zadłużeń publicznych wpadli na nowy pomysł. Nie ma on nic wspólnego z troską o zapobiegnięcie niewypłacalności rządu, a za to wiele ze zrzuceniem własnych obowiązków na barki innych. Dzięki temu, bez względu na ostateczne decyzje, ustawodawcy z obu partii uchroniliby się przed gniewem wyborców.


 


Wymyślono stworzenie "Super Kongresu", złożonego z 12 członków Izby Reprezentantów i Senatu, po sześciu z każdej partii.


 


Pomysł zyskał poparcie lidera senackich republikanów, Mitchella McConnella, i lidera demokratycznej większości Harry´ego Reida.


 


Ustawy zatwierdzone przez "Super Kongres", zwany też "Super Komitetem", przechodziłyby pod głosowanie obu izb, gdzie regularni ustawodawcy mogliby wprowadzać poprawki bez dalszych dyskusji, poprzez głosowanie za lub przeciw. W ten sposób doszłoby do znacznego skrócenia prac legislacyjnych.


 


"Super Kongres" nie ponosiłby takiej odpowiedzialności za swe decyzje, jaką ponoszą ustawodawcy w obecnym systemie. Dlatego z większą swobodą mógłby pozbawić społeczeństwo popularnych ulg i świadczeń, jak omawiane obecnie propozycje zniesienia odpisów od podatku za oprocentowanie pożyczek hipotecznych, czy od oszczędności emerytalnych.


 


Marszałek Izby Reprezentantów, republikanin z Ohio John Boehner, uczynił z "Super Kongresu" centralną część swojej ostatniej propozycji. Jego plan zakłada podniesienie pułapu zadłużeń na krótki okres w połączeniu z równoczesnymi cięciami o taką samą kwotę – około biliona dolarów przez 10 lat.


 


Druga podwyżka pułapu jest w planie Boehnera związana z powołaniem do życia "Super Kongresu". Obowiązkiem nowego ciała byłyby cięcia wydatków, a nie szukanie możliwości zwiększenia wpływów do kasy rządu.


 


(HP – eg)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama