Na trzy miesiące przed planowanym ustąpieniem amerykańskich żołnierzy z Iraku Departament Obrony rozdaje sprzęt militarny, który kosztował podatników miliardy dolarów. Wśród "prezentów" znajdują się nowoczesne bazy, olbrzymia ilość pojazdów wojskowych i innego sprzętu. Sprowadzenie go z powrotem do kraju byłoby zbyt kosztowne. "To są pieniądze, które wydajemy i których nigdy nie odzyskujemy", mówi emerytowany generał armii Paul Eato, w latach 2003-2004 odpowiedzialny za szkolenie irackich żołnierzy. Spośród 505 amerykańskich baz tylko 39 pozostało w rękach USA. Resztę objęli Irakijczycy. Bazy wystawiono kosztem $2.4 miliarda. Zamiast wszystko oczyścić i wysłać z powrotem do kraju, czołgi, samochody, latryny wartości przynajmniej $250 milionów oddano irackiemu rządowi. Największą "pamiątką" po inwazji na Irak będzie potężna baza, którą zaczęto budować wkrótce po zajęciu Bagdadu, a która według założeń administracji Busha miała przez długie lata służyć jako punkt wyjścia dla sił amerykańskich w tym regionie. Rozmiary i wyposażenie bazy znacznie przekroczyły wcześniejsze założenia. W samym tylko 2005 roku kontrakty na budowę bazy opiewały na kwotę $1.2 miliarda. "Jak to się stało, że marnujemy tyle pieniędzy", pyta Heather Hurlburt, dyrektor National Security Network, i odpowiada: "Administracja Busha nie zwracała uwagi na głosy opozycji. Elita polityczna i medialna milczała". Hurlburt zwraca uwagę, że dopiero pod koniec drugiej kadencji Busha zelżała chęć rozbudowy stałych baz. Wojskowa gazeta Stars and Stripes w ub. roku informowała, że prace przy budowie baz kontynuowano nawet po listopadzie 2008 roku, kiedy b. prezydent George W. Bush podpisał z przedstawicielami irackiego rządu porozumienie o wycofaniu wszystkich amerykańskich żołnierzy z końcem 2011 roku. Większość pieniędzy wydano na budowę dwunastu baz, które poza lotniskami i masywną fortyfikcją mają wszystkie wygody domu. Al-Asad w prowincji Anbar pokrywa 25 mil kwadratowych – jest mniej więcej wielkości Boulder w Kolorado – znany jest jako "obóz ciacho", z powodu wielu udogodnień. W bazie lotniczej Balad powstały trzy stołówki wielkości boisk futbolowych, boisko futbolowe, basen długości 25 metrów, boisko piłki ręcznej, dwie sale gimnastyczne i kino. Nie ma pewności, jak bazy zostaną wykorzystane przez Irakijczyków. Amerykański oficer w rozmowie z Washington Post powiedział, że w 2009 roku w kilka godzin po wyprowadzce Amerykanów iraccy żołnierze rozkradli łóżka, drewniane ściany, framugi, klimatyzatory. Wszystko to znalazło się na czarnym rynku. Znaczna ilość broni i najbardziej wartościowego sprzętu militarnego zostanie wysłana do kraju, oświadczył rzecznik sił USA w Iraku, pułkownik Barry Johnson. Już wywieziono z baz 1.5 sztuk różnego rodzaju sprzętu, 800,000 czeka na wysłanie. "To jest olbrzymie zadanie, nie mam jednak wątpliwości, że ukończymy je na czas", oświadczył Johnson. (HP – eg)
Reklama








