Rządowi adwokaci sprzeciwili się propozycji zezwolenia człowiekowi, który usiłował zastrzelić prezydenta Ronalda Reagana, na wielotygodniowe wizyty w domu matki.
John Hinckley, uznany za chorego psychicznie w chwili, gdy chciał dokonać zamachu, spędził ostatnie 30 lat w zakładzie dla chorych psychicznie w Waszyngtonie. W ostatnich latach zezwolono mu na spędzanie czasu poza szpitalem i odwiedzanie rodziny.
Po raz ostatni sędzia rozważał jego sprawę w 2009 roku. Hinckley dostał wówczas zezwolenie na 10-dniowe wizyty w domu matki. Obecnie szpital podjął zabiegi o przedłużenie wizyt do 17, następnie 24 dni i pozostawienie lekarzom decyzji o ewentualnym zwolnieniu Hinckleya.
Podczas gdy strona rządowa twierdzi, że żądania te są przedwczesne i słabo przemyślane, adwokat Hinckleya, Barry Levine, zgadza się z propozycją szpitala i przekonuje, że nie ma dowodów na to, że jego klient choćby w najmniejszym stopniu był zagrożeniem dla siebie lub innych.
Prokuratorzy nie przyjmują tej opinii. Uważają, że szpital psychiatryczny nie powinien samodzielnie decydować o tym, czy Hinckley może zamieszkać w domu swojej matki. Zwracają uwagę, że Secret Service nie może adekwatnie monitorować Hinckleya w czasie wizyt, ilekroć dostanie na nie pozwolenie, bez wcześniejszego zawiadomienia władz.
W 2001 roku Hinckley twierdził, że strzelał do prezydenta Reagana, by zrobić wrażenie na aktorce, Jodie Foster. Według prokuratora w dalszym ciągu jego stosunek do kobiet jest niepokojący. W 2009 roku Hinckley szukał w internecie dentystki, później skłamał, że pozwoliła mu zajrzeć do swoich prywatnych zdjęć i ostatecznie symulował ból zęba z nadzieją, że zostanie do niej zawieziony.
Przesłuchania w sprawie Hinckleya wyznaczono na koniec listopada. Sędzia zdecyduje wówczas, czy przystać na propozycje szpitala, czy je odrzucić.
W 2009 roku sędzia przyznał Hinckleyowi prawo do dwunastu 10-dniowych wizyt w domu matki pod warunkiem, że cały czas będzie przebywać w jej obecności lub nosić ze sobą telefon z GPS. Dostał też zezwolenie na uzyskanie prawa jazdy. Do marca wykorzystał wszystkie autoryzowane wizyty. W lipcu poprosił o dodatkowe przywileje.
Postrzeleni w czasie zamachu tajny agent i policjant, podobnie jak Reagan, ostatecznie wyzdrowieli i powrócili do poprzednich zajęć. Sekretarz prasowy Reagana, James Brady, po strzale w głowę został kaleką. Od tego czasu prowadzi kampanię przeciwko posiadaniu broni.
(FN – eg)