Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 11 sierpnia 2025 03:00
Reklama KD Market

Bieda po amerykańsku


ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

O Polonii i Ameryce



Wiersz Emmy Lazarus wyryty u podnóża Statuy Wolności, ze słynnym zwrotem “Give me your tired, your poor...”, adresowanym do przybywających imigrantów, stanowi poetycko sformułowaną obietnicę, że w Ameryce wyzbędą się zmęczenia i biedy. Ale ta obietnica to teraz co najwyżej swoboda poetycka, która ma się nijak do rzeczywistości, bo Ameryka i Amerykanie stają się coraz biedniejsi, nie mówiąc już o imigrantach.


 


Około 20,5 mln Amerykanów żyje na progu ubóstwa lub poniżej. Według definicji Amerykańskiego Urzędu Statystycznego-Census Bureau – próg ubóstwa to dochód roczny na osobę wynoszący w 2010 roku $5,570 lub $11,157 na czterosobową rodzinę. Najnowsze dane statystyczne pokazują Amerykę w kryzysie, który dotknął wszystkie jej warstwy poza najbogatszymi. Najbiedniejsi stanowią już 6,7% społeczeństwa. To najwyższy odsetek biedy w USA od 35 lat, czyli od kiedy Urząd Statystyczny rozpoczął gromadzenie statystyk na ten temat. Jeżeli chodzi o geograficzny rozkład amerykańskiej biedy, to najwyższy odsetek żyjących w ubóstwie mieszka w stołecznym Dystrykcie Kolumbii – 10,7%. W 40 stanach, łącznie z Dystryktem Kolumbii, odnotowano wzrost liczby osób biednych w porównaniu z rokiem 2007 i w żadnym ze stanów liczba ta nie spadła.


 


W stanowym rankingu biedy za Dystryktem Kolumbii plasują się stany Mississippi i Nowy Meksyk. Najwięcej ubogich przybyło w stanie Nevada, gdzie ich odsetek podskoczył z 4,6% do 7%.


 


Dobra sytuacja gospodarcza USA w latach 90. spowodowała spadek procentu biednych w dużych metropoliach amerykańskich. Ale w ubiegłym roku odnotowano tam jego wzrost z 11,2 % w roku 2000 do 15,1 % . Duża koncentracja skrajnego ubóstwa znajduje się wciąż w przemysłowych okręgach Środkowego Zachodu, łącznie z Detroit, Grand Rapids, Michigan i Akron, Ohio, gdzie po okresie ożywienia w przemyśle nastąpił spadek produkcji. Powstały też nowe skupiska biedy, które koncentrują się wokół ośrodków miejskich, uchodzących jeszcze do niedawna za dostatnie, jak Las Vegas, Riverside, Kalifornia czy Cape Coral, Floryda. Przyczyną wzrostu liczby biednych stał się tam kryzys na rynku nieruchomości i związany z tym spadek wartości domów oraz zastój w budownictwie.


 


Zmiany następują też w śródmiejskich gettach dużych miast amerykańskich, skąd ubywa Afroamerykanów, których miejsce zajmują ubodzy Latynosi, którzy w znacznej mierze mają pracę, ale niskopłatną, co nie pozwala im szukać lepszych miejsc do zamieszkania. Bieda dociera nie tylko do jej tradycyjnych skupisk w miastach, ale sięga też przedmieść, uważanych dotychczas za spokojniejsze i zasobniejsze niż duże ośrodki miejskie. Pauperyzacja przedmieść postępuje w niespotykanym dotychczas tempie.


 


Co 15 Amerykanin żyje teraz w ubóstwie. To nowy rekord, który powinien skłonić polityków i biznesmenów do głębokiego zastanowienia się nad gospodarczo-socjologiczną kondycją Stanów Zjednoczonych, które obecnie jednoczy, bardziej niż dotychczas, rozprzestrzeniająca się bieda.


 



Wojciech Minicz

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama