Ludzie z pieprzykiem
Ile uwagi i czasu poświęcamy osobom niepełnosprawnym? Najcześciej odwracamy głowę na ulicy od osoby jadącej na wózku inwalidzkim mając szybką refleksję, że to prawdziwy dar, że nie dotyczy to ani nas, ani nikogo z naszych bliskich.
Choć trudno tu mówić o szczęściu w nieszczęściu, to jednak osoby niepełnosprawe, żyjące w tym kraju, są naprawdę uprzywilejowane . Nie muszą latami siedzieć w domach, bo ich wózek inwalidzki nie mieści się do windy, bo nie mają jak dostać się do sklepu,...przykładów są tysiące.
- 09/11/2010 03:26 AM
10 września 2010
Ile uwagi i czasu poświęcamy osobom niepełnosprawnym? Najcześciej odwracamy głowę na ulicy od osoby jadącej na wózku inwalidzkim mając szybką refleksję, że to prawdziwy dar, że nie dotyczy to ani nas, ani nikogo z naszych bliskich.
Choć trudno tu mówić o szczęściu w nieszczęściu, to jednak osoby niepełnosprawe, żyjące w tym kraju, są naprawdę uprzywilejowane . Nie muszą latami siedzieć w domach, bo ich wózek inwalidzki nie mieści się do windy, bo nie mają jak dostać się do sklepu ... przykładów są tysiące. Ale przede wszystkim mają wsparcie otoczenia i wielu organizacji, które skupiają osoby niepełnosprawne nie tylko ruchowo, ale także umysłowo.
Kilka dni temu na siłowni zobaczyłam młodziutką dziewczynę, może dwudziestoletnią, która miała protezy obydwu nóg. Była uśmiechnięta; to był piękny widok. Pływała, wchodziła do basenu o własnych siłach i po prostu spędzała czas, tak jak wielu jej rówieśników; na pewno nie czuła się obiektem plotek. - Czy ludzie z pewną ułomnością mieliby możliwość takiego życia w Polsce? – myślałam patrząc na nią. Wszyscy znamy odpowiedź. Niestety nie. Bo nasz kraj, pod tym względem, to niestety nadal zaścianek.
Zrobienie kilku podjazdów w mieście, to często tylko sposób wykorzystywany przez polityków na zdobycie głosów wyborców, a nie szczera troska o ludzi, którzy mimo swojej niedoskonałości mają prawo do pełnego korzystania z życia, w miarę swoich możliwości. To samo dotyczy osób dotkniętych chorobami takimi jak autyzm, mózgowe porażenie dziecięce, ADHD, zespół Down’a, zespół Aspergera, czy też innymi upośledzeniami umysłowymi. Tutaj, w USA, rodzice tych dzieci, nie dość, że otrzymują pomoc od rządu, to mogą liczyć na wsparcie wielu instytucji. Co jednak najważniejsze, nie mają poczucia odrzucenia przez społeczeństwo i ciekawskich spojrzeń lub wzroku pełnego współczucia, który jednak nie zamienia się na chęć zaangażowania w pomoc.
Ile my, zdrowi ludzie musimy w sobie zmienić, żeby przyzwyczaić się do widoku osób innych od nas? Nie twierdzę, że tu ludzie się nie oglądają za niepełnosprawnymi, ale w związku z tym, że jest to bardziej powszechny widok, reagują inaczej. Jak często można spotkać nawet grupę dzieci, młodzieży czy nawet dorosłych z opiekunami na zakupach, w bibliotece... Fantastyczne jest to, że te osoby wychodzą z domu,uczestniczą w normalnym życiu.
Ale nie ma co tracić wiary w człowieka. Ciągle są ludzie, którzy chcą, umieją i mogą pomóc osobom i rodzinom osób niepełnosprawnych. Często najlepszym wsparciem w takiej sytuacji są ci, którzy mają doświadczenie, którzy mają podobną sytuację życiową. Na przykład w Chicago istnieje wspólnota, która skupia rodziców dzieci niepełnosprawnych. Nie udało mi się dotrzeć do innych polonijnych organizacji na terenie Stanów Zjednoczonych. Dla zainteresowanych podaję adres strony internetowej „Wspólnoty Jaśmin”, działającej przy Ośrodku Jezuickim w Chicago – www.wspolnotajasmin.org
A widok tej dziewczyny bez nóg w siłowni towarzyszył mi jeszcze przez parę dni. I to w kontekście: „Jakie to szczęście, że to nie ja...”
Karolina
Reklama








