Część ludzi wierzy, że na ścianie wiaduktu pod Kennedy Expressway przy Fullerton Avenue widnieje podobizna Matki Boskiej. Inni są przekonani, że to zwykła plama, w której religijni nadgorliwcy doszukali się wizerunku Najświętszej Marii Panny.
Od czasu, gdy wizerunek pojawił się po raz pierwszy w 2005 roku, ktoś próbował go zetrzeć, ktoś inny pomalował. Tłumy przerzedziły się, lecz wierni nadal przynoszą świeże kwiaty. Świece okalają fotografię wizerunku, zrobioną NMP była dobrze widoczna.
Objawy pobożnego przywiązania zrobiły duże wrażenie na biskupie Jamesie A. Wilkowskim, który stoi na czele liczącego 5000 członków Kościoła ewangelikańskich katolików, niezależnego od Kościoła rzymsko-katolickiego.
"Fakt, że ludzie nie zapomnieli jest potwierdzeniem głębokiej wiary. Tego nie można ludziom odebrać. Można to lekceważyć, można pomniejszać znaczenie, lecz wiara jest znacznie silniejsza od farby, którą usiłowano zamalować wizerunek". Zwracając uwagę na napisy na ścianie, Wilkowski mówi, że jest to potwierdzenie "głodu" życia duchowego.
"Może nie jest to Lourdes lub Fatima, lecz w Chicago zdarzyło się coś, co dotknęło serca wielu ludzi i wywołało reakcję", zauwa-żył biskup Wilkowski.
(CST – eg)








