Szeryf powiatu Livingston, Matin Meredith, potwierdził informację, że za śmierć jednej osoby dorosłej i własną oraz trojga dzieci jest odpowiedzialna Sara McMeen. W piątek ubiegłego tygodnia 30-letnia kobieta zastrzeliła 29-letniego Daniela Warrena, jego 10-miesięczną córkę, Maggie, oraz dwoje własnych dzieci, 8-letnią Skyler Lemke i o rok młodszego Iana Lemke. Na podstawie wstępnego śledztwa i zeznań sąsiadów ustalono, że McMeen zastrzeliła swe dzieci i siebie na podwórzu przed własnym domem w małym osiedlu Emington, położonym w odległości 90 mil na południowy zachód od Chicago. Wewnątrz domu znaleziono zwłoki Warrena i jego córki. Odgłosy strzałów usłyszano kilka minut po powrocie Skyler i Iana ze szkoły w ostatnim dniu przed zimowymi feriami. Sara McMeen zginęła od pojedynczego strzału w szyję. Przy jej zwłokach znaleziono półautomatyczny rewolwer. Policja nadal nie zna motywu zbrodni. Ma nadzieję, że obraz wydarzeń z ostatnich godzin przed śmiercią McMeen i jej ofiar rozjaśni się po przesłuchaniu osób, które z nią rozmawiały na krótko przed tragedią. W osiedlu liczącym zaledwie 100 mieszkańców zbrodnia wywarła ogromne wrażenie. Wokół domu McMeen ułożono wieńce i zapalono świece. Burmistrz Daniel Delaney ma nadzieję, że miejscowość, gdzie mieści się kościół, poczta, park i hodowla psów nie straci dobrej reputacji. (CT – eg)
Reklama








