Rewelacje te wyszły na jaw podczas zeznań Sharon Starzyk, zatrudnionej niegdyś w ratuszu, w pozwie wniesionym w 2009 r. przeciwko Dominickowi za zwolnienie jej z pracy w charakterze kierowniczki miejskiego schroniska dla zwierząt. Starzyk wyjaśnia w dokumentach sądowych, że Dominick wielokrotnie ją obmacywał lub dotykał w różnych miejscach. Ponadto wysyłał jej e-maile o nieprzyzwoitej treści. Dominick ze swej strony zaprzeczył wszystkim stawianym mu zarzutom. Również władze miasta nie przyznają się do jakichkolwiek działań niezgodnych z prawem. Zgodziły się jednak wypłacić Starzyk przyznaną przez sąd sumę. (cst-ak)
Reklama








