Andrew Adler, właściciel lokalnej publikacji Atlanta Jewish Times, ostatecznie przeprosił za artykuł, w którym sugerował zgładzenie prezydenta Baracka Obamy.
W alarmującym artykule o zagrożeniu Izraelczyków ze strony organizacji Hamas i Hezbollah Adler argumentował, że Izrael ma trzy opcje, wśród nich: atak na obie organizacje, zburzenie irańskich zakładów nuklearnych, bez względu na konsekwencje, i zabicie Obamy.
"Tak, odczytaliście to prawidłowo. Mówię o rozkazie zabicia prezydenta, by zapewnić Izraelowi dalszą egzystencję. Pomyślcie, jeśli mnie przyszedł do głowy taki scenariusz, to nie sądzicie, że pomysł ten był omawiany w Izraelu?"
Adler twierdzi, że był ciekaw reakcji swoich czytelników.
W rozmowie z Jewish Telegraphic Agency skruszony Adler przepraszał za swoje słowa.
Obama wielokrotnie był atakowany za stawianie na dyplomację i ogólnie za politykę zagraniczną, którą jego krytycy uznali za pasywną. W trwających obecnie republikańskich prawyborach kandydaci na prezydenta, tacy jak Mitt Romney i Newt Gingrich, mówią o zbyt łagodnym podejściu administracji Obamy do państw nastawionych wrogo wobec USA i zbytniej stanowczości wobec Izraela. Na spotkaniach z konserwatywnym elektoratem żydowskim prześcigają się w napaściach na prezydenta. Bez względu na tę retorykę prez. Obama nadal cieszy się popularnością w żydowskim środowisku, a ci spośród jego zwolenników, którzy okazali największą szczodrość w 2008 roku, ciągle stoją po jego stronie.
(HP – eg)








