Droga Redakcjo,
Chcę podziękować za zachętę do wyrażenia naszych poglądów. Otóż myśli mam czarne, a mówiąc ogólnie jestem bardzo rozczarowany.
Oprócz elity, która dostaje ogromne wynagrodzenia i cieszy się różnymi przywilejami opłacanymi z naszych podatków, nikomu nie jest dobrze.
W Polsce nikt nie wierzy, ile pieniędzy zabierają nam na podatki. W żadnym kraju nie ma tak wysokich podatków jak tu, w Chicago. Czy to już reżim?
Rodzina, w której pracuje jedno z rodziców, a drugie zajmuje się dziećmi, musi zapłacić około 7 tys. podatku od jednorodzinnego domu. To niesamowity skandal! Do tego dochodzą opłaty za wodę, elektryczność, gaz, ubezpieczenie na auto. Rząd doprowadza nas do rozpaczy, głównie republikanie, którzy korzystają z różnych opcji, zarabiają miliony i nie mają zielonego pojęcia, jaka masa ludzi żyje w biedzie, ilu chorych i kalekich nie ma środków do życia. Można ich spotkać na ulicach, w autobusach, na stacji w Jefferson Park.
Nie mają pojęcia, ponieważ tu nie przychodzą, bo podróżują samolotami i limuzynami. Nie chcą widzieć biedaków, którzy proszą o kwodra, by kupić sobie bułkę.
Rozpacz bierze, gdy człowiek patrzy na to, co tutaj się teraz dzieje. A jest coraz gorzej.
Nie ma człowieka, który dopilnowałby porządku i sprawiedliwości. Ci, którzy mogą, dokładają sobie tyle dolarów, ile chcą.
Jedni harują i zarabiają 10 – 15 tys. dolarów rocznie i z tego muszą utrzymać się i wszystko opłacić, drudzy kombinują, kłamią i oszukują, a forsy mają tyle, że nie wiedzą, co z nią zrobić.
Rząd szuka pieniędzy u najbiedniejszych. Czemu się nie wezmą za tych, którzy mają milionowe rezydencje? Czemu nie zmniejszą wypłat tym, którzy zarabiają od 100 do 300 tysięcy rocznie?
To skandal, żeby takie sumy płacić urzędnikom, którzy w większości siedzą w fotelach i drzemią. Wyjeżdżają na wakacje za granicę nie po to, by odpocząć (bo po czym), ale po to, by ulokować tam pieniądze i nie płacić za nie podatku.
Prezydent ma rację, kiedy chce nałożyć podatek na najbogatszych. Ale cóż, gdy republikanie ich bronią, bo sami są milionerami!
Rząd szuka oszczędności nie tam, gdzie powinien. Powinien wziąć się za bogatych i za urzędników zarabiających krocie.
Dlaczego nie opodatkują ogromnych korporacji i mieszkańców milionowych rezydencji, a szukają pieniędzy u biedoty?
Niech poszukają u siebie!








