W minioną sobotę (24 marca) na National Mall w Washingtonie D.C. odbył się wiec ateistów. Kilka tysięcy osób zebrało się, by pokazać politykom, wyborcom i samym sobie, że stali się siłą, z którą należy się liczyć.
"Ameryka musi zrozumieć, że jesteśmy tu i nie będziemy milczeć", powiedział David Silverman, prezes American Atheists, jednej z organizacji, które sponsorowały wiec. Uczestników wiecu nie odstraszył deszcz. Słuchali mówców, piosenkarzy, pisarzy, satyryków i aktywistów.
"Zebraliśmy się, by celebrować wiarę w rozum, naukę i potęgę ludzkiego umysłu. Zebraliśmy się, by politycy wiedzieli, że mają poparcie w sporach z religijną prawicą", mówił satyryk Paul Provenza do około 10 tys. słuchaczy, liczby ponad trzykrotnie większej niż na podobnym zgromadzeniu w tym samym miejscu 10 lat temu.
Tym razem zebrali się głównie ludzie poniżej 30 roku życia, połowę stanowiły kobiety, było sporo przedstawicieli różnych ras, podczas gdy na pierwszym wiecu ateistów zdecydowaną większość stanowili biali mężczyźni powyżej 40 lat.
Jesse Galef, rzecznik Reason Rally, wyjaśnia, że głównym celem organizacji niewierzących jest różnorodność rasowa ludzi o podobnych przekonaniach. Obawia się, że nie odniosą politycznego sukcesu, jeśli członkowie będą reprezentować tylko jeden blok demograficzny.
Mówiono o separacji Kościoła i państwa, konieczności położenia nacisku na nauki ścisłe, wpływie religii na politykę. Wiele osób ganiło pokazową religijność kandydatów na prezydenta.
Tłum entuzjastycznie powitał Jessikę Ahlquist, 16-letnią uczennicę z Rhode Island, która wygrała sprawę sądową przeciw okręgowi szkolnemu, zmuszając swoje liceum do usunięcia modlitw ze szkolnych ścian. W czasie tej walki reprezentant stanowy Peter Palumbo nazwał dziewczynę "małą diablicą".
Około 20 demonstrantów, potrząsając religijnymi plakatami deklarowało nieomylność Biblii i straszyło ateistów ogniem piekielnym. "Jeśli odrzucą słowa Chrystusa, to znajdą się w morzu ognia", groził 70-letni Marvin Holmes, który przyjechał tu na kontrdemonstrację z innymi członkami swego kościoła w zachodniej części stanu Nowy Jork.
Uczestnikom Reason Rally zależało również na pokazaniu, że ateiści cenią rodzinne wartości i moralność.
(HP – eg)








