Ze względu na bezpieczeństwo mieszkańcy osiedli zburzonych przez tornada nie dostali pozwolenia na powrót do domów. Ekipy ratownicze przeszukiwały zawalone zabudowania dla pewności, że nikt nie pozostał pod gruzami.
Tornada uderzyły w okolice Dallas. Poprzedziły je gwałtowne opady gradu wielkości piłeczek golfowych, po czym w całej okolicy zaległa ciemność.
W Arlington zniszczeniu uległo 150 domów. Część legła w gruzach, inne mają zerwane dachy i zawalone ściany.
Grad uszkodził ponad 100 samolotów na międzynarodowym lotnisku Dallas-Fort Worth.
Z powodu wtorkowej burzy w środę rano odwołano 200 lotów. 1400 pasażerów spędziło noc na lotnisku, tysiące innych udały się do lokalnych hoteli.
W Lancaster, położonym na południe od Dallas, tornada zniszczyły około 300 budynków.
Trąba powietrzna podnosiła i łamała niczym wykałaczki ciężarówki wypełnione towarami, przenosiła je na odłegłość kilkuset stóp od miejsca postoju.
Według meteorologa CNN, Seana Morrisa, siła tornad nie przekraczała kategorii EF1 i EF2, co oznacza, że mimo spowodowania olbrzymich strat, jak na tornada były dość słabe.
Najważniejsze, że nie było śmiertelnych ofiar w ludziach, a tylko kilkanaście osó odniosło w większości niegroźne obrażenia.
(CNN –eg)








