Mitt Romney popiera propozycję prezydenta Obamy o utrzymaniu obowiązującego obecnie niskiego oprocentowania federalnych pożyczek dla studentów.
Podczas pierwszej od miesiąca konferencji prasowej, na której żaden korespondent nie pytał o studenckie pożyczki, Romney sam postanowił zapoznać ich ze swoim stanowiskiem w tej sprawie.
Republikański kandydat na prezydenta powiedział, że w pełni popiera zabiegi o utrzymanie oprocentowania pożyczek na poziomie 3.4% szczególnie teraz, gdy absolwenci szkół wyższych nie mogą znaleźć zatrudnienia w wyuczonym zawodzie, a jedynie pracę poniżej swoich umiejętności.
Biały Dom od kilku tygodni prowadzi kampanię na rzecz przedłużenia niskiego oprocentowania, które od 1 lipca ma wzrosnąć podwójnie do 6.8%, co poważnie zwiększy koszty spłacania pożyczek zaciągniętych przez 8 milionów studentów.
Za propozycją Obamy opowiedział się wcześniej były gubernator Arkansas i republikański kandydat na prezydenta w 2008 roku, Mike Huckabee.
Popierając plan Obamy Romney zmusił niejako kongresowych republikanów do podjęcia decyzji przed 1 lipca, kiedy zapowiadana podwyżka oprocentowania ma wejść w życie.
Chęć przyjścia studentom z pomocą zaprzecza twardemu stanowisku, jakie miesiąc temu Romney zaprezentował wyborcom w Ohio, gdy oświadczył, że rząd federalny nie powinien zajmować się problemem spłat studenckich pożyczek.
(HP – eg)