Były sekretarz stanu w administracji George´a W. Busha, Colin Powell, zakwestionował wybór doradców ds. polityki zagranicznej Mitta Romney. Zauważył przy tym, że część z nich ma tak ultraprawicowe poglądy, że ich porady mogą okazać się szkodliwe.
"Nie znam wszystkich doradców Romneya, lecz widziałem nazwiska kilku. Niektóre z ich porad zmuszają do zastanowienia", powiedział Powell w programie MSNBC "Morning Joe".
Jako przykład podał wypowiedź Romneya, który oświadczył, że "największym geopolitycznym wrogiem Stanów Zjednoczonych jest Rosja".
"Zastanów się, Mitt. To przecież nieprawda", dodał Powell.
W skład liczącego około 40 osób zespołu doradców Romneya wchodzą członkowie neokonserwatywnego skrzydła Partii Republikańskiej. Wielu z nich popychało do wojny z Irakiem i wielu opowiada się za wspólnym amerykańsko-izraelskim atakiem na Izrael.
Emerytowany generał i jedyny Afroamerykanin, który dostąpił zaszczytu pełnienia stanowiska przewodniczącego szefów sztabów, nie ma pewności, czy Romney wierzy w to, co mówi, czy też powtarza to, co podpowiedzieli mu doradcy.
Powell twierdzi, że wypowiedzi Romneya w zakresie polityki zagranicznej zaskoczyły wielu republikanów.
"Przyjrzyjmy się światu. Nie ma jednego prawdziwego konkurenta Stanów Zjednoczonych. Bez przerwy rozmawiamy o Afganistanie, Iraku i Iranie. Razem liczą 700 milionów ludzi na świecie zamieszkiwanym przez 7 miliardów. Co robią? Rozbudowują swoje gospodarki, powiększają bogactwo, edukują dzieci, budują swoją infrastrukturę. I jest to coś, co my również powinniśmy robić", uważa Colin Powell.
(HP – eg)








