Po latach przemocy i przestępstw seksualnych w prywatnym zakładzie karnym dla nieletnich w Mississippi władze stanowe i organizacje stojące na straży praw obywatelskich zażądały wprowadzenia zmian, gdy federalny sędzia opisał to miejsce jako "szambo niekonstytucyjnych i nieludzkich aktów".
Dochodzenie przeprowadzone przez Departament Sprawiedliwości wykazało, że zarówno władze stanowe, jak i GEO Group Inc. (drugi co do wielkości właściciel prywatnych więzień w USA), odmawiają podopiecznym podstawowych usług medycznych, a na strażników zatrudniają osobników związanych z gangami. Raport wspomniał również o bardzo poważnych nadużyciach seksualnych w stosunku do więźniów zakładu Walnut Grove.
Dwa miesiące po rozwiązaniu na drodze sądowej sporu w powyższych sprawach, w Walnut Grove nie zaobserwowano poprawy. Wysoki rangą przedstawiciel więziennictwa w Mississippi niedawno zeznawał, że stan nie ma nad GEO Group żadnej władzy i może jedynie zwrócić się do tej kompanii z prośbą o wprowadzenie niezbędnych zmian.
Wypowiedź ta świadczy, że stan traci kontrolę nad więzieniami i tym, co się w nich dzieje. Strach pomyśleć o potencjalnych konsekwencjach. Prywatny właściciel zawsze ma na uwadze zyski. Z tego też względu nie przejmuje się takimi "drobiazgami", jak źle funkcjonujący system alarmowy. Taki przypadek miał miejsce w Kingman w Arizonie, gdzie trzech morderców zbiegło z więzienia prowadzonego przez korporację o nazwie Management and Training.
(HP – eg)








