Chicago (Inf. wł.) – Co najmniej 6 osób zostało zastrzelonych i ponad 30 postrzelonych podczas ostatniego weekendu w Chicago. Wśród śmiertelnych ofiar jest 16-letnia dziewczynka z dzielnicy Englewood na południu miasta. Kule dosięgły dziewczynkę w sobotę (16 czerwca), gdy siedziała na werandzie domu. Zmarła w szpitalu. Była uczennicą liceum Harper High School.
Również na werandzie domu kula trafiła w klatkę piersiową 32-letniego mężczyznę. Do tragedii doszło w okolicy 2300 N. Laramie Ave. w północno-zachodniej dzielnicy Chicago.
W ostatni weekend szczupłe siły policyjne zostały pozbawione przynajmniej stu funkcjonariuszy, którzy zostali oddelegowani do ochrony wizyty prezydenta Baracka Obamy z rodziną.
Jak wynika ze statystyk, od 2001 roku w Afganistanie poległo 2 tys. żołnierzy amerykańskich, podczas gdy w tym samym czasie w Chicago zostało zastrzelonych ponad 5 tys. osób. Ponadto, wskaźniki zabójstw w Nowym Jorku są cztery razy mniejsze niż w Chicago, a w Los Angeles dwa razy.
W ubiegłym tygodniu policja chicagowska wprowadziła godziny nadliczbowe od czwartku do poniedziałku, by zwiększyć bezpieczeństwo na ulicach. Na razie nie widać efektów owej strategii, która ma zrekompensować niedobory w liczbie funkcjonariuszy
(ao)








