Chicago (Inf. wł.) – Wielka Federalna Ława Przysięgłych prowadzi śledztwo w sprawie domniemanych nadużyć w ramach systemu rent pracowników administracji miasta, w tym policji i straży pożarnej.
Komitet Finansów Rady Miejskiej, odpowiedzialny za zarządzanie systemem rent, otrzymał nakaz sądowy udostępnienia władzom federalnym wszystkich dokumentów związanych ze sprawą.
Przypomnijmy, że przewodniczącym Komitetu Finansów jest od kilku dekad radny Edward Burke (z 10 okręgu miejskiego, na płd. zach. miasta), mający opinię najbardziej wpływowego polityka w Chicago. Niektórzy komentatorzy polityczni uważają, że Burke ma więcej władzy niż burmistrz.
W ubiegłym roku Komitet Finansów wypłacił ogółem $115 mln pracownikom, którzy doznali uszczerbku na zdrowiu podczas sprawowania obowiązków służbowych. Informację o śledztwie federalnym w Komitecie Finansów jako pierwsza podała gazeta Chicago Tribune, a po niej temat ten podchwyciły inne media.
Jak już informowaliśmy, radny Burke odmówił udostępnienia dokumentów dotyczących systemu rent inspektorowi generalnemu miasta Joe Fergusonowi, który zainteresował się potecjalnymi nadużyciami w ramach tego systemu, po tym jak gazeta Chicago Sun-Times opublikowała na ten temat serię artykułów ze śledztwa dziennikarskiego.
W ubiegłym miesiącu gazeta informowała między innymi, że Chicago wydaje 18 mln dol. rocznie na renty policjantów oraz 27 mln dol. na renty strażaków i felczerów, a wśród korzystających ze świadczeń, tzw. disability, są nie tylko funkcjonariusze niepełnosprawni i niezdolni do pracy, ale też wykonujący inne rodzaje pracy, posiadający stopnie naukowe i własne biznesy.
Wśród przykładów nadużyć podano przypadek 57-letniego obecnie Charlesa Siedleckiego, który zranił się w ramię podczas sprawowania służby policyjnej 20 lat temu, już więcej nie wrócił do pracy i pobiera rentę, ale skończył prawo, prowadzi kancelarię adwokacką i stać go na posiadanie kosztownego hobby, w postaci polowania na duże zwierzęta – hipopotamy i nosorożce – w afrykańskim safari. Przez ostatnich 20 lat Siedlecki pobrał z tytułu renty policyjnej ponad 700 tys. dol.
Renty policjantów i strażków opłacane są z deficytowego funduszu emerytalnego, subsydiowanego przez podatników.
Burmistrz Rahm Emanuel zapowiedział zreformowanie systemu rent.
(ao)








