Ława przysięgłych w San Bernardino uznała 30-letniego Rickie Fowlera winnym zamordowania pięciu osób, które zmarły w wyniku ataku serca z powodu wznieconego przez niego pożaru.
Zdarzenie to miało miejsce 9 lat temu w październiku 2003 roku. Mały ogień podrzucony u stóp wzgórza wznoszącego się nad San Bernardino przeobraził się w potężny pożar, który objął 91,000 akrów i zwęglił 1000 budynków. Pięciu mężczyzn w wieku 54 – 93 lat zmarło w czasie ewakuacji.
Kilka miesięcy po pożarze policja przesłuchiwała w tej sprawie Fowlera. Nie znaleziono jednak dowodów uzasadniających oskarżenie.
Dopiero w 2008 roku, siedząc w więzieniu za niezwiązane z pożarem przestępstwo, przyznał się, że był obecny w miejscu, gdzie wybuchł ogień od drogowej rakiety świetlnej, rzuconej na pobocze przez jego kolegę Martina Valdeza. Jakiś czas później Valdez został zabity.
Siedząc w więzieniu Fowler został skazany na trzykrotną karę więzienia po 25 lat za seksualną napaść na współwięźnia.
Oskarżenie o 5-krotne morderstwo świadczy o znacznym zaostrzeniu kar za podłożenie ognia w regionie często dotkniętym pożarami, w których giną strażacy i cywile.
(FN – eg)








