Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

I to ma być reforma

 


O Polonii i Ameryce





W obietnicach wyborczych senatora Baracka Obamy reforma imigracyjna, wszechstronna i stwarzająca imigrantom bez papierów możliwość zalegalizowania pobytu w USA, zajmowała czołowe miejsce. Uwierzyli w nią, chyba najbardziej, latynoscy wyborcy, którzy masowo poparli Obamę w nadziei, że podoła on niełatwemu wyzwaniu uporządkowania sytuacji prawnej 11 milionów cudzoziemców, mieszkających i pracujących w USA wbrew prawu.


 


Okazja do przeprowadzenia reformy nadarzyła się prezydentowi Obamie już u zarania rządów. Przez pierwsze dwa lata jego kadencji demokraci mieli wszystko: Biały Dom, większość w Izbie Reprezentantów i w Senacie. Ale nowy prezydent miał inne priorytety, a później zabrakło mu woli i siły politycznej, żeby przeforsować, przynajmniej, adresowaną do młodych nieudokumentowanych imigrantów ustawę Dream Act. Teraz w obliczu zbliżających się wyborów Barack Obama zdecydował się wydać rozporządzenie odsuwające na 2 lata możliwość deportacji w stosunku do młodego pokolenia imigrantów bez papierów. Tylko tyle, czy aż tyle, zostało z obietnic wyborczych, dotyczących reformy imigracyjnej składanych 4 lata temu.


 


Kogo obejmie prezydenckie rozporządzenie określane prawniczym terminem deferred action? Nielegalnych imigrantów w przedziale wiekowym od 16 do 30 lat, którzy ukończyli szkołę średnią, lub służyli w siłach zbrojnych USA i nie popełnili żadnych poważnych przestępstw, ani wykroczeń cięższego kalibru. Począwszy od połowy sierpnia mogą oni sciągnć ze strony internetowej U.S. Citizenship and Immigration Service odpowiedni formularz, który po wypełnieniu powinni wysłać do Urzędu Imigracyjnego, koniecznie z wnioskiem o przyznanie tymczasowego prawa pracy.


 


Decydując się na taką formę tymczasowego złagodzenia przepisów imigracyjnych prezydent Obama kierował się tym, aby Urząd Imigracyjny skupił się przede wszystkim na wyszukiwaniu imigrantów, którzy popełnili przestępstwa, a nie na deportowaniu młodych, aktywnych społecznie ludzi, którzy w wielu przypadkach przybyli do USA jako dzieci wraz ze swymi rodzicami. Według szacunków Homeland Security Departament, do skorzystania z prezydenckiego rozporządzenia może kwalifikować się do 1,76 mln cudzoziemców.


 


Opłata za rozpatrzenie wniosku wynosi 465 dolarów i została skalkulowana tak, aby podatnik amerykański nie musiał finansować programu. Będzie on obowiązywać tylko przez dwa lata i nie daje żadnej możliwości zalegalizowania pobytu. Co więcej, szansa na złożenie wniosku może się szybko zakończyć bez względu na wynik wyborów prezydenckich. Administracja Mitta Romneya może mieć inną koncepcję rozwiązania problemu nielegalnych imigrantów, a druga administracja Obamy, zachęcona zwycięstwem wyborczym, może dążyć do wszechstronnej i stałej reformy.


 


Oferowany przez prezydenta Obamę program nikogo nie zadowala. Organizacje proimigracyjne krytykują jego tymczasowość i brak możliwości ubiegania się o stały pobyt. Natomiast kwalifikujący się do deferred action imigranci wskazują, że skorzystanie z prezydenckiej oferty obliguje ich do ujawnienia władzom imigracyjnym danych osobistych, które po wygaśnięciu programu, mogą być użyte przeciw nim.


 


Wojciech Minicz

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama