Mitt Romney twierdzi, że przez ostatnie 10 lat płacił w podatkach przynajmniej 13% od rocznych dochodów. W ten sposób zaprzeczył podejrzeniom wysuniętym przez lidera demokratów w Senacie Harry´ego Reida, który sugerował, że republikański kandydat na prezydenta w ogóle nie płacił podatków.
W Greensville w Karolinie Północnej Romney odpowiadał na pytania, które z założenia miały dotyczyć programu Medicare, a zeszły na temat prześladujący go od ponad miesiąca.
"Muszę przyznać, że biorąc pod uwagę wyzwania przed jakimi stoi Ameryka – 23 miliony bezrobotnych, zagrożenie ze strony Iranu, jeden na sześciu Amerykanów żyjących na poziomie ubóstwa – zdumiewa mnie fascynacja tak błahą sprawą, jak moje podatki. Zgodnie z przyrzeczeniem sprawdziłem tę informację. W ostatnim roku zapłaciłem mniej więcej 13.6%, jeśli do tego dodać pieniądze przekazane na cele charytatywne to wychodzi dobrze ponad 20%", wyjaśnił Romney.
Sprawa może na krótko przycichnąć, choć nie całkiem. Demokraci domagają się teraz, by Romney poparł słowa dowodami, tak jak zwyczajowo robili wszyscy kandydaci na prezydenta.








