Ewa Malcher
Były gubernator stanu Illinois Rod Blagojevich, odsiadujący 14 lat więzienia za korupcję, odwołuje się od wyroku do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych. To ostatnia szansa polityka na nową rozprawę i uniewinnienie lub przynajmniej na zmniejszenie kary.
Prośba o rozpatrzenie sprawy byłego gubernatora jest uzasadniona m.in. tym, że sędziowie przysięgli otrzymali podczas procesu niewłaściwe instrukcje przed wydaniem wyroku. Dodatkowym argumentem jest też to, że Blagojevich nigdy nie otrzymał za nic żadnych łapówek. Adwokaci polityka przekonują, że podstawą do wyroku była domniemana intencja wzięcia łapówki za udzielenie nominacji na urząd senatora.
Jeśli wniosek Blagojevicha, wniesiony 17 listopada i liczący 83 strony, zostanie oddalony, to w mocy będzie utrzymany wyrok federalnego sądu apelacyjnego. Werdykt stanowi, że Blagojevich złamał prawo, gdy starał się o korzyści finansowe w zamian za dokonanie nominacji na urząd senatora, który pozostawił Barack Obama po wygraniu wyborów na prezydenta. Ten sam sąd uznał jednak, że nie było przestępstwem staranie się o korzyści osobiste, np. o posadę, w zamian za senatorski fotel. Dodatkowo, utrzymanie w mocy wyroku będzie sygnałem dla federalnych oskarżycieli, że mogą kontrolować sposoby gromadzenia funduszy wyborczych przez polityków.
Przypomnijmy, że były gubernator twierdzi, że w wyniku nadgorliwości i złośliwości federalnego oskarżyciela, został niesprawiedliwie ukarany za starania o fundusze wyborcze, a więc za to, co robią wszyscy politycy w całym kraju. Śledztwo przeciwko Blagojevichowi prowadził Patrick Fitzgerald, który już nie jest prokuratorem federalnym w Illinois.
Nie wiadomo jednak, czy Sąd Najwyższy przyjmie sprawę. Zwykle najwyższa instancja rozstrzyga spory dotyczące swobód konstytucyjnych, a także podejmuje decyzje w sprawach, których wynik może mieć charakter bezprecedensowy. Rokrocznie napływa do niej około 10 tys. przypadków, z których tylko około 75 trafia na wokandę.
(ao)
