Zaledwie kilka tygodni temu, po ponad 30 latach, pożegnał się z widzami programu „60 Minutes”. Legendarny komentator stacji CBS zmarł w piątek wieczorem w wieku 92 lat. Z telewizją związany był od 60 lat
Zaledwie kilka tygodni temu, po ponad 30 latach, pożegnał się z widzami programu „60 Minutes”. Legendarny komentator stacji CBS zmarł w piątek wieczorem w wieku 92 lat. Z telewizją związany był od 60 lat.
„To smutny dzień dla zespołu ’60 Minutes’ i całej stacji” – powiedział szef CBS New Jeff Fager i producent magazyny „60 Minutes”. Andy Rooney zmarł w piątek w wyniku powikłań po zabiegu chirurgicznym. W szpitalu w Nowym Jorku przebywał od 25 października.
Rooney z telewizją związany był od końca lat 40., kiedy stawiał pierwsze kroki jako producent i scenarzysta. Po blisko 30 latach, odkrył swoje prawdziwe powołanie: eseje telewizyjne, które od 1978 roku opowiadał Ameryce w magazynie „60 Minut”. W bijącym rekordy popularności magazynie to Rooney zawsze miał ostanie słowo.
Pokolenia Amerykanów zapamiętają jego unikalny, często kontrowersyjny dziennikarski styl. W swych wywiadach i komentarz Andy Rooney nie bał się mocnych słów i odważnych porównań. Jego opinie często wywoływały oburzenie opinii publicznej i szefów stacji CBS, którzy po oskarżeniu go o rasistowskie poglądy zdecydowali się na tymczasowe zawieszenie Rooneya w wykonywaniu obowiązków. Oglądalność stacji gwałtownie spadła. Rooney szybko wrócił do pracy.
Do stacji wielokrotnie napływały tysiące listów po kontrowersyjnych komentarzach dziennikarza.
Tak było kiedy samobójczą śmierć lidera zespołu Nirvana, Kurta Cobaina Ronney nazwał „marnotrawstwem człowieczeństwa”; kiedy po uniewinnieniu O.J. Simpsona od zarzutów podwójnego zabójstwa zaoferował milion dolarów za informacje prowadzące do ujęcia prawdziwego zabójcy lub kiedy w 2004 roku nazwał Mela Gibsona i wielebnego Pata Robertsona „wariatami”.
Ale właśnie za tę prostolinijność i odwagę do nazywania rzeczy po imieniu kochały i szanowały go pokolenia Amerykanów.
2 października tego roku, w swoim 1097 eseju zatytułowanym "Moje szczęśliwe życie" Andy Rooney poinformował widzów, o odejściu z "60 Minutes".
Rooney w telewizji spędził 60 lat. Był także autorem kilku książek i wielu artykułów prasowych. „Ciężko będzie nam wyobrazić sobie pracę bez niego. Kochał życie na swych własnych zasadach. Będzie nam go bardzo brakowało” – napisał w oświadczeniu szef stacji CBS News.
Andy Rooney pozostawił czworo dorosłych dzieci, wnuki i prawnuki. Jego żona Marguerite, z którą przeżył 62 lata, zmarła w 2004 roku.
Oto ostatni esej Andy'ego Rooneya 2 października:
mp