Szokujący list skazanego na śmierć: wiodę wygodne życie
Skazany na śmierć mężczyzna zszokował opinię publiczną wysyłając do lokalnej gazety list, w którym opisuje swoje „wygodne życie” w więzieniu."Zabijcie mnie, jeżeli dacie radę, frajerzy!" - pisze...
- 01/28/2012 05:44 PM
Skazany na śmierć mężczyzna z Północnej Karoliny zszokował opinię publiczną wysyłając do lokalnej gazety list, w którym opisuje swoje „wygodne życie” w więzieniu, wyśmiewając wymiar sprawiedliwości. "Zabijcie mnie, jeżeli dacie radę, frajerzy. (...) zostałem skazany na śmierć, ale ten wyrok pewnie nigdy nie zostanie wykonany” – pisze Danny Robbie Hembree.
50-letni mężczyzna w listopadzie ubiegłego roku został skazany na karę śmierci za zabójstwo 17-letniej Heather Catterton w 2009. Danny Robbie Hembree przyznał się także do zamordowania dwóch innych kobiet.
Hembree przebywa obecnie w więzieniu stanowym w Raleigh w Północnej Karolinie, gdzie oczekuje na karę śmierci. Karę, która jak sam pisze, pewnie nigdy nie zostanie wykonana. Tak bowiem działa w praktyce amerykański wymiar sprawiedliwości.
„Czy opinia publiczna zdaje sobie sprawę z tego, że dni upływają mi na relaksie, oglądaniu kolorowej telewizji, w klimatyzowanym pomieszczeniu; na czytaniu, drzemkach i jedzeniu trzech, dobrze zbalansowanych posiłków dziennie” – pisze w liście wysłanym do dziennika The Gaston Gazette Danny Hembree. „Mieszkam w budynku połączonym bezpośrednio ze szpitalem za 55 milionów dolarów, i mam dostęp do bezpłatnej opieki medycznej przez 24 godziny na dobę” – dodaje morderca.
Hambree pisze także, że do jego „zgodnego z prawem morderstwa”, czyli wykonania wyroku śmierci dojdzie pewnie nie wcześniej niż za 20 lat. W praktyce wielu skazanych na egzekucję czeka rzeczywiście przez kilka czy kilkanaście lat. Wielu z nich umiera śmiercią naturalną, zanim wyrok zostanie wykonany.
Hambree wyrok, jaki otrzymał za zamordowanie 17-latki nazywa „nierealnym”. „Śmieje sie z was i pluję w twarz waszemu wymiarowi sprawiedliwości” – pisze morderca.
Mężczyzna zwraca się także do mieszkańców hrabstwa Gaston aby „zmusili swych ustawodawców do wykonania na nim wyroku śmierci”. „Jestem gotowy przyjąć karę i stanąć z czystym sumieniem oko w oko ze Stwórcą. Zabijcie mnie, jeżeli dacie radę, frajerzy. Hahaha” – kończy Hembree.
List wstrząsną opinia publiczną nie tylko w Koralinie Północnej, ale w całych Stanach Zjednoczonych. Słowa mordercy przez wielu postrzegane są jako gorzka prawda na temat działania amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości. W czasie kiedy rodziny ofiar próbują odbudować swe życie, zniszczone przez brutalne zbrodnie i śmierć bliskich, mordercy i gwałciciele wiodą beztroskie życie za kratkami.
Prokurator generalny hrabstwa Gaston Locke Bell powiedział stacji ABC News, że krewni zamordowanej dziewczyny są wstrząśnięci listem. „Ojciec 17-latki zadzwonił do mnie i powiedział mi, że ten list na nowo otworzył ranę po stracie córki” – mówi Bell. Przyznaje także, że słowa mordercy ukazują poważny problem, który istnieje nie tylko w Północnej Karolinie. „Chociaż to okrutne, to w pewnym sensie chciałbym, aby wszyscy przeczytali ten list, bo on pokazuje z jakim absurdem mamy do czynienia. Zabójca siedzi w więzieniu i śmieje się nam wszystkim w twarz” – mówi z rozgoryczeniem prokurator.
mp
Reklama








