Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 11 sierpnia 2025 02:32
Reklama KD Market

Ameryka poruszona śmiercią 17-latka. "Sprawiedliwość dla Trayvona"

17-letni Trayvon Martin 26 lutego wieczorem wracał do domu ze sklepu. W ręku niósł puszkę z napojem i opakowanie słodyczy. Chłopak został zastrzelony przez członka ochotniczej ochrony osiedla, który twierdzi...
Reklama
17-letni Trayvon Martin 26 lutego wieczorem wracał do domu ze sklepu. W ręku niósł puszkę z napojem i opakowanie słodyczy. Chłopak został zastrzelony przez członka ochotniczej ochrony osiedla, który twierdzi, że działał w samoobronie. Jego aresztowania domagają się rodzice ofiary i tysiące Amerykanów. Kilka tysięcy osób wzięło udział w marszu solidarności z rodzicami zastrzelonego 17-latka w środę wieczorem na Union Square w Nowym Jorku. Podobny wiec odbył się także w Miami na Florydzie. Rodzice nastolatka Tracy Martin i Sybrina Fulton byli opecni podczas marszu w Nowym Jorku. „Moje serce krwawi, ale to wielkie wsparcie ze strony tysięcy ludzi przynosi ulgę” – mówiła matka Trayvona Martina. „Twój syn mógłby być na miejscu moje syna. To nie jest kwestia kolory skóry. To kwestia dobra i zła”. Uczestnicy pochodu nazwanego „Million Hoodies March” od nazwy bluzy z kapturem (hoodie), którą miał na sobie w dniu śmierci Trayvon, idąc w środę wieczorem przez Union Square, zakładając na głowę kaptury, domagali się sprawiedliwości dla zastrzelonego 17-latka, niosąc transparenty z napisem „Czy wyglądam podejrzanie?” Wiele osób przyniosło także ze sobą puszki z mrożoną herbatą i opakowania „Skittles”, które miał w rękach Trayvon, kiedy został zastrzelony. Śmierć chłopca wzbudziła wielkie poruszenie w całych Stanach Zjednoczonych. Wiele osób domaga się aresztowania mężczyzny, który pociągnął za spust. Trayvon Martin w niedzielę 26 lutego wracał ze sklepu do swego domu w Sanford, na przedmieściach Orlando na Florydzie. 17-latek niósł w ręce puszkę z napojem i opakowanie „Skittles”. Miał także przy sobie telefon, z którego dzwonił do swojej dziewczyny. Trayvona dostrzegł ze swego samochodu 28-letni George Zimmerman, członek ochotniczej służby Ochojnu osiedla. Zimmerman uznał, że Martin wygląda podejrzanie i zadzwonił na policję, mówiąc że widzi „czarnoskórego mężczyznę, który ma zapewne złe zamiary i może być pod wpływem narkotyków”. Policjanci kazali Zimmermanowi pozostać w samochodzie i poczekać na przyjazd radiowozu. 28-latek opuścił jednaki auto i wdał się w konfrontację z 17-latkiem. Na jednym z nagrań audio udostępnionych przez policję słychać rozpaczliwe wołania chłopaka o pomoc. W czasie szarpaniny Zimmerman śmiertelnie postrzelił Trayvona Martina. Mimo iż chłopak nie miał przy sobie broni Zimmerman twierdzi, że działał w obronie własnej i powołał się na ustawę znaną jako „Stand Your Ground”. Przyjęty w 2005 roku przez lokalne władze przepis pozwala na oddanie strzałów w obronie własnej, w sytuacji poczucia zagrożenia ze strony innej osoby. George Zimmerman nie został zatrzymany w związku ze śmiercią 17-latka. 28-latek ukrywa się po tym, jak otrzymał szereg gróźb i pogróżek. Według rodziców Tryvona Martina chłopak nie stanowił żadnego zagrożenia dla Zimmermana i został zastrzelony w wyniku uprzedzeń rasowych. Na policyjnym nagraniu rozmowy członka ochrony osiedla słychać niewyraźne słowa, które wiele osób interpretuje jako rasistowskie. W związku ze śmiercią 17-latka coraz głośniejsze stają się żądania aresztowania Zimmermana. Policja twierdzi jednak, że w świetle obowiązujących przepisów nie może tego uczynić. Dochodzenie w sprawie śmierci Trayvona Martina wszczęły władze federalne. Pod petycją domagającą się aresztowania George’a Zimmermana podpisało się już blisko milion osób. Swój podpis złożyć można TUTAJ. mp  
Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama