Wyjazdowym zwycięstwem z Dallas Stars 2:1 hokeiści Vegas Golden Knights zadebiutowali w lidze NHL. Mecz odbył się kilka dni po zamachu na koncercie w Las Vegas, w którym zginęło 58 osób, a kilkaset zostało rannych.
"Dallas wspiera Vegas i wszystkich dotkniętych tą straszliwą tragedią" - powiedział przed meczem spiker, a na telebimie nad lodowiskiem pojawił się napis "Viva Las Vegas". Przed hymnem hokeiści Stars w geście solidarności stanęli obok zawodników Golden Knights.
Bohaterem spotkania był James Neal, który w trzeciej tercji zdobył dwie bramki i zapewnił zwycięstwo Golden Knights. Wcześniej gospodarze prowadzili po golu Tylera Seguina, ale na więcej nie pozwolił im bramkarz drużyny z Las Vegas Marc-Andre Fleury, który obronił 45 z 46 strzałów.
Po raz ostatni debiutanci wygrali swój pierwszy mecz w 1992 roku, a dokonali tego gracze Ottawa Senators. Nie udał się powrót na ławkę trenerską Stars Kenowi Hitchcockowi, który 18 lat temu doprowadził drużynę z Dallas do jedynego w historii klubu mistrzostwa.
Powody do radości ma zaś Steven Stamkos z Tampa Bay Ligtning. W pierwszym ligowym meczu po wielomiesiecznej przerwie spowodowanej kontuzją zaliczył asystę w wygranym przez jego zespół 5:3 spotkaniu z Florida Panthers. Po jego podaniu Władisław Namiestnikow celnym strzałem wyprowadził drużynę gospodarzy na prowadzenie 3:2.
"Nie mogłem się tego doczekać. Obóz treningowy to jedna sprawa, a sezon regularny to zupełnie coś innego. Będę się dalej rozwijał się i pod koniec sezonu będę jeszcze silniejszy" - zapewnił Stamkos.
Od porażki pracę z Panthers rozpoczął debiutujący jako trener w NHL były gracz tej ligi Bob Boughner.
Z kolei pierwszy mecz w NHL miło będzie wspominał 19-letni Pierre-Luc Dubois, który zdobył bramkę dla Columbus Blue Jackets w wygranym 5:0 meczu z New York Islanders. Jego zespół objął prowadzenie już po pierwszym strzale w sezonie, gdy Sonny Milano wykorzystał podanie Duńczyka Olivera Bjorkstranda.
(PAP)
Reklama








