W inauguracyjnym meczu National League Division Series Chicago Cubs wygrali w Waszyngtonie z miejscowymi Nationals 3:0, by dzień później przegrać 3:6. Dwa następne pojedynki zostaną rozegrane w poniedziałek i wtorek na Wrigley Field. Jeżeli nie wyłonią one finalisty konferencji, piąte spotkanie odbędzie się w Waszyngtonie.
Do ósmej odsłony drugiego meczu wszystko dla Nationals wyglądało ponuro. Przegrali pierwszy mecz 0:3, przegrywali w drugim 1:3 i widmo kolejnej porażki zaglądało im w oczy bardzo głęboko. I wtedy Bryce Harper i Ryan Zimmerman wzięli sprawy w swoje ręce. Pierwszy zastopował Carla Edwardsa, a drugi zafundował taki sam numer Mike’owi Montgomeremu. Wyrzycenie piłeczki na trybuny Harpera przyniosło Nationals wyrównanie 3:3, a akcja Zimmermana za trzy punkty wyprowadziła gospodarzy na prowadzenie 6:3, którego nie oddali już do końca.
A rozpoczęło się wręcz wyśmienicie. W pierwszym meczu stanęli naprzeciwko siebie Kyle Hendricks, który miał znaczący udział w zdobyciu przez Cubs World Series, oraz Stephen Strasburg, jeden z najlepszych miotaczy sezonu regularnego. Obaj do piątej odsłony byli nie do ruszenia. Pierwszy pomylił się Strasburg, którego przechytrzył w szóstej odsłonie najpierw Javier Baez, a następnie Chris Bryant, dzięki którego odbiciu ten pierwszy zdobył inauguracyjny punkt. Chwilę później Strasburga złapał Anthony Rizzo i w konsekwencji Bryant podwyższył wynik na 2:0. Losy meczu zostały rozstrzygnięte w ósmej odsłonie, w której ponownie błysnął Rizzo, co wykorzystał Jon Jay, ustalając wynik pierwszej potyczki na 3:0.
Ojcem zwycięstwa był niewątpliwie Hendrikcs, który w siedmiu odsłonach tylko dwa razy dał przeciwnikom okazję do zderzenia się z piłeczką.
Dzień później takim samym bohaterem miał szansę zostać Jon Lester. Wprawdzie w inauguracyjnej odsłonie pozwolił Anthony’emu Rendonowi wyrzucić piłeczkę na trybuny, ale później był już nie do ruszenia. W drugiej odsłonie Wilson Contreras poszedł w ślady Rendona i wyrównał stan meczu. W czwartej takim samym wyczynem zaimponował Rizzo, a że jedna z baz była już zajęta przez Bryanta, akcja skutkowała dwoma punktami i prowadzeniem 3:1.
Wydawało się, że nic już nie może się wydarzyć. Jednak menadżer Cubs John Maddon postanowił wycofać z gry Lestera i wszystko się zawaliło.
Opisana na wstępie ósma odsłona przewróciła losy meczu, dając Nationals nadzieję na to, że nie wszystko jest jeszcze dla nich stracone.
Dwa następne mecze odbędą się w poniedziałek i wtorek na Wrigley Field. Jeżeli Cubs dwukrotnie wygrają, to awansują do finału konferencji. Jeżeli ta sztuka uda się Nationals, to oni będą świętować awans, a jeżeli oba zespoły podzielą się punktami, to o losach awansu zadecyduje piąty mecz w Waszyngtonie.
Miotaczami poniedziałkowego spotkania będą Jose Quintana, pozyskany w trakcie sezonu od lokalnego rywala Chicago White Cubs oraz Max Scherzer, jeden z najzdolniejszych i najmłodszych w MLB, tropiony jednak licznymi kontuzjami. Do gry powrócił pod koniec września i jego aktualna dyspozycja jest wielką niewiadomą.
Dariusz Cisowski
Reklama








