Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 12 grudnia 2025 00:38
Reklama KD Market

Ukradziony iPhone zidentyfikował złodzieja

Katy McCaffrey skradziono telefon komórkowy w kwietniu podczas wakacyjnego rejsu statkiem należącym do linii Disney Cruise. Program zainstalowany w iPhone zaczął przesyłać zdjęcia robione przez złodzieja do internetowej bazy zdjęć pani McCaffrey. Okazało się, że to pracownik statku okradł pasażerkę i nieświadomie się ujawnił...
Katy McCaffrey skradziono telefon komórkowy w kwietniu podczas wakacyjnego rejsu statkiem należącym do linii Disney Cruise. Program zainstalowany w iPhone zaczął przesyłać zdjęcia robione przez złodzieja do internetowej bazy zdjęć pani McCaffrey. Okazało się, że to pracownik statku okradł pasażerkę i nieświadomie się ujawnił. Właścicielce iPhone'a nie zabrakło poczucia humoru. W chwili, kiedy zaczęła dostawać na swoje konto zdjęcia robione przez niejakiego Nelsona, założyła specjalny profil na Facebooku tytułując go: "Przygody skradzionego iPhone'a" i zaczęła umieszczać napływające fotografie z zabawnymi podpisami typu: "Oto piękny zachód słońca uchwycony przez Nelsona moim skradzionym iPhonem". Po upublicznieniu zdjęć kobieta skontaktowała się z rejsową linią i przesłała link do profilu na Facebooku. Według oświadczenia, które nadeszło z linii Nelson już został zwolniony z pracy, wszczęto dochodzenie w sprawie, a pani McCaffrey cierpliwie czeka zarówno na zwrot telefonu, jak i na rekompensatę w formie bezpłatnych wakacji na statku. Jak cennym nabytkiem jest telefon komórkowy pokazuje także inna historia, tym razem z Berkeley w Kalifornii. Szef tamtejszej policji Michael Meehan oddelegował dziesięciu podległych mu oficerów do poszukiwania skradzionego w styczniu telefonu syna. Detektywi przez kilka godzin próbowali znaleźć urządzenie należące do licealisty, emitujące sygnał ułatwiający jego namierzenie. Misja zakończyła się jednak niepowodzeniem. Komendant mimo wszystko zapłacił swoim pracownikom nadgodziny i "przeoczył" udokumentowanie tych poszukiwań.  Sprawa wyszła jednak na jaw przed paroma dniami  i od tego czasu komendant musi się z niej tłumaczyć zarówno przed swoimi przełożonymi, władzami miasta, jak i przed lokalnymi mediami. Zaś policja w Berkeley ma pełne ręce roboty, bowiem mieszkańcy domagają się takich samych czynności dochodzeniowo-śledczych w przypadku skradzionych urządzeń elektronicznych. Na razie z kasy Berkeley wyasygnowano 25 tys. dol. na dochodzenie w sprawie. Naszym zdaniem komendant próbował ukryć sprawę tylko dlatego, że jego podwładnym nie udało się odnaleźć zaginionego telefonu. tz  
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama