Cztery osoby zginęły a 21 zostało rannych w strzelaninach, do których doszło w Chicago w ubiegły weekend. Wśród ofiar jest kobieta postrzelona w brzuch podczas przypinania niemowlęcia do samochodowego fotelika.
Pierwsza ze śmiertelnych weekendowych strzelanin miała miejsce w piątek wieczorem na parkingu przed klubem nocnym w okolicy 6600 South Evans. Do grupy osób podszedł niezidentyfikowany mężczyzna, który otworzył ogień. W wyniku ran postrzałowych na miejscu zginął mężczyzna w wieku ok. 30 lat.
W sobotę popołudniu w okolicy 200 South Lotus niezidentyfikowany mężczyzna podszedł do siedzącej w zaparkowanym samochodzie kobiety. Policja twierdzi, że podczas próby rabunku mężczyzna postrzelił 30-letnią kobietę w klatkę piersiową. Ofiara zginęła na miejscu. Towarzysząca jej 34-latka, która w momencie napadu przypinała niemowlę do samochodowego fotelika została postrzelona w brzuch i w stanie krytycznym przebywa w szpitalu. Dziecku nic się nie stało.
Kolejna śmiertelna ofiara to 22-letni mężczyzna zastrzelony przez nieznanych sprawców w sobotę wieczorem przed budynkiem apartamentowym w okolicy 9400 South Wabash. Do ostatniej śmiertelnej strzelaniny doszło w niedzielę nad ranem w okolicy 3300 West Hollywood. Przybyła na miejsce policja znalazła ciało 26-letniego mężczyzny z ranami postrzałowymi głowy i klatki piersiowej.
Chicagowska policja nie ujęła dotychczas w związku z weekendowymi strzelaninami ani jednej osoby. (gd)
fot.Ewa Malcher
Reklama








