Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 21 grudnia 2025 02:14
Reklama KD Market

MŚ 2018 - Kolumbia - Japonia 1:2. Niespodzianka w polskiej grupie

Trener Kolumbii Jose Nestor Pekerman zostawił w rezerwie leczącego w ostatnich dniach drobny uraz Jamesa Rodrigueza. Za ofensywę miało odpowiadać pięciu pomocników i wystawiony na szpicy Radamel Falcao, który we wtorek zadebiutował w mistrzostwach świata. Plan taktyczny argentyńskiego szkoleniowca wymagał korekty już po trzech minutach. Wówczas Yuya Osako przegrał pojedynek sam na sam z Davidem Ospiną, a dobitkę Makoto Hasebe zatrzymał ręką Carlos Sanchez. Sędzia nie miał wątpliwości, nie potrzebował też konsultacji z arbitrem VAR - rzut karny i czerwona kartka dla Kolumbijczyka. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Shinji Kagawa i Japończycy objęli prowadzenie. Rywale jednak szybko się otrząsnęli i zaczęli dominować, a Japończycy w tym fragmencie ograniczali się do obrony. W 11. minucie Falcao doszedł do dośrodkowania z rzutu wolnego, ale zbyt lekko trącił piłkę, by zaskoczyć Eijiego Kawashimę. W odpowiedzi kontrę zepsuł Takashi Inui, a w 32. minucie Osako wyłuskał piłkę w polu karnym zespołu z Ameryki Południowej, ale z ostrego kąta uderzył bardzo niecelnie. W 39. minucie przewaga Kolumbii przyniosła efekt, choć duża w tym zasługa japońskich piłkarzy, którzy tworzyli mur przy rzucie wolnym egzekwowanym przez Juana Fernando Quintero. Ten uderzył idealnie po ziemi, a piłka przeleciała pod nogami obrońców, którzy wyskoczyli do góry. Próbujący interweniować Kawashima złapał piłkę, ale już za linią bramkową. Obraz gry w drugiej połowie uległ diametralnej zmianie. W części była to zapewne zasługa agresywniej grających Azjatów, ale też wynikało ze sporego wysiłku, jaki grający w osłabieniu Kolumbijczycy włożyli w pierwsze 45 minut. Dwukrotnie - w 54. i 57. minucie - dobrze w kolumbijskiej bramce zachował się Ospina, który obronił strzały Osako i Inuiego. Piłkarze trenera Akiry Nishino umiejętnie zamknęli rywali na ich połowie i nawet pojawienie się na boisku Jamesa Rodrigueza i Carlosa Baccy nie zmieniło sytuacji. Azjaci doczekali się gola w 73. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Yuya Osako głową skierował piłkę do siatki. Kolumbia miała praktycznie tylko jedną szansą, by wyrównać - w 77. minucie po sprytnym zagraniu piętą Jeffersona Lermy próbował strzelać Rodriguez, ale ofiarną interwencją zablokował go Osako. W końcówce dobrze ustawieni taktycznie Japończycy kontrolowali wydarzenia na boisku, "dowożąc" skromne prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego. Rywalizacja w "polskiej" grupie mundialu zaczęła się zatem od niespodzianki, gdyż przed meczem zdecydowanie więcej szans przyznawano ćwierćfinalistom poprzednich MŚ. W niedzielę Japonia zagra z Senegalem, a biało-czerwoni z Kolumbią. (PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama