Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 14 grudnia 2025 11:46
Reklama KD Market

Piłkarska LM – Legia odpadła w drugiej rundzie kwalifikacji

Piłkarze Legii Warszawa odpadli z rywalizacji o awans do Ligi Mistrzów. Polski zespół wprawdzie wygrał na wyjeździe ze Spartakiem Trnawa 1:0 (0:0) w rewanżowym meczu drugiej rundy kwalifikacji, ale w pierwszym spotkaniu przegrał u siebie 0:2. Po odpadnięciu z walki o Champions League mistrzowie Polski zagrają w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Europejskiej. Ich rywalem będzie F91 Dudelange z Luksemburga lub Drita Gnjilane z Kosowa (w pierwszym meczu 2:1). Legioniści kończyli wtorkowy mecz w dziewiątkę. Od 37. minuty grali w osłabieniu, bo za drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę boisko opuścił Marko Vesovic. Czarnogórzec w 37. minucie po fatalnym błędzie stracił piłkę i próbując ratować zespół przed kontratakiem sfaulował byłego gracza Górnika Zabrze Erika Grendela. W 85. równie mało odpowiedzialnie zachował się Chorwat Domagoj Antolic, który obejrzał drugi żółty kartonik. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis, choć oba zespoły miały swoje szanse. Goście mogli objąć prowadzenie w 12. minucie. Boris Godal próbował wybić piłkę, ale skiksował i skierował ją prawie do własnej bramki. Ofiarnie interweniował jednak bramkarz gospodarzy Martin Chudy i uratował swój zespół przed stratą gola. Pięć minut później groźnie strzelił z prawej strony boiska wyróżniający się w pierwszym spotkaniu Erik Jirka. Arkadiusz Malarz z trudem wybił piłkę na rzut rożny. W 43. minucie świetnym podaniem popisał się Krzysztof Mączyński, ale Jose Kante wbiegając w pole karne zgubił piłkę i wpadł na bramkarza rywali. Osiem minut po zmianie stron na boisku pojawił się Carlitos, który zmienił Michała Pazdana. W sektorze zajmowanym przez kibiców Legii pojawiły się natomiast race dymne, za które UEFA konsekwentnie nakłada kary. Po wejściu na boisko Hiszpana Legia prezentowała się dużo lepiej w ofensywie. Król strzelców ekstraklasy z minionego sezonu w 63. minucie dośrodkował z prawej strony boiska, a Inaki Astiz uprzedził bramkarza Spartaka i z bliskiej odległości skierował piłkę do bramki. Mimo gry w osłabieniu Legia miała przewagę i stwarzała zagrożenie pod bramką gospodarzy. M.in. groźnie z dystansu uderzył Cafu, ale ofiarnie interweniował obrońca Spartaka. Jednak na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Antolic, mając na koncie już jedną żółtą kartkę, po raz kolejny sfaulował rywala i musiał opuścić boisko. W doliczonym czasie szansę na doprowadzenie do dogrywki miał Jose Kante, ale piłka po jego strzale trafiła w boczną siatkę. Groźną sytuację miał również Carlitos. Ostatecznie Legia nie zdołała wyrównać losów dwumeczu i doprowadzić do dogrywki. Mecze trzeciej rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej odbędą się 9 sierpnia, a rewanże 16 sierpnia. Po meczu powiedzieli: Dean Klafuric (trener Legii): "Ten dwumecz przegraliśmy w Warszawie, a w zasadzie w 93. minucie spotkania przy Łazienkowskiej, kiedy straciliśmy drugiego gola. Jednak w Trnawie moja drużyna pokazała, że jest w stanie grać dużo lepiej. Jestem dumny z zawodników, bo walczyli do końca, choć wszystko toczyło się nie po naszej myśli. Nawet grając w osłabieniu kontrolowaliśmy grę, stwarzaliśmy sytuacje bramkowe i strzeliliśmy gola. W końcówce byliśmy blisko zdobycia kolejnego. Podjęliśmy ryzyko i Carlitos był bliski celu. - Można dyskutować, czy czerwone kartki Marko Vesovica i Domagoja Antolica były wynikiem głupoty, ale piłkarze byli bardzo zmotywowani, a to naturalne po takim meczu jak w Warszawie. Staraliśmy się kontrolować tę motywację i skierować ją na dobrą drogę. Myślę, że ta motywacja była pozytywna". Radoslav Latal (trener Spartaka): "To bardzo miły wieczór, bo awansowaliśmy do kolejnej rundy. Potwierdziło się jednak, że Legia jest silna. Przez pierwsze 15-20 minut byliśmy aktywni i staraliśmy się nie dopuszczać do sytuacji bramkowych. Jednak później to goście przejęli inicjatywę. My z kolei byliśmy niedokładni i traciliśmy wiele piłek. - Oczywiście pomogły nam czerwone kartki dla rywali, bo gdyby Legia walczyła w pełnym składzie, byłoby nam dużo trudniej. Po przerwie przeciwnik zagrał bardziej ofensywnie i był groźniejszy. Mogliśmy zagrać lepiej w ofensywie i zdobyć bramkę. Jednak wyeliminowanie Legii to dla nas wielki sukces, bo to zawsze była uznana drużyna". (PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama