Negocjacje nad nauczycielskimi kontraktami trwają już od kilku miesięcy i na razie władzom miasta i związkom zawodowym nie udało się wypracować satysfakcjonującego obie strony porozumienia.
Najważniejszym postulatem wysuwanym przez nauczycieli zrzeszonych w CTU jest podniesienie płac proporcjonalnie do wydłużenia czasu pracy. Pedagodzy chcą także zmniejszenia liczby uczniów w klasach, co przełoży się według nich na poprawę poziomu kształcenia.
Jeżeli nie uda się wypracować kompromisu, w poniedziałek 10 września 26 tys. nauczycieli zrzeszonych w największym w Wietrznym Mieście związku zawodowym wyjdzie na ulice.
Zobacz: Chicago. Nauczyciele chcą strajkować
Przewodnicząca CTU Karen Lewis przyznaje, że ma nadzieję iż strajku uda się uniknąć. Zaznaczyła jednocześnie, że negocjacje prowadzone z burmistrzem Chicago są bardzo burzliwe. Zarzuciła także Rahmowi Emanuelowi wykorzystywanie chicagowskich uczniów do „zagrywek w politycznej kampanii”. Wielu rodziców przyznaje, że nie chce aby doszło do protestu, ale wyraża poparcie dla nauczycieli i ich postulatów.
Szef Chicago Public Schools Jean-Claude Brizard także przyznał, że ma nadzieję, iż strajk nie dojdzie do skutku. Na wszelki wypadek opracowany został jednak „plan awaryjny”. W 145 szkołach w razie strajku odbywać będą się w godz. od 8.30 rano do 12.30 zajęcia rekreacyjne. Czynne będą także miejskie świetlice przy parkach, do których rodzice przyprowadzić będą mogli swoje dzieci.
Wraz z nowym rokiem szkolnym weszło w życie wiele zmian forsowanych przez administrację nowego burmistrza. Najważniejszą z nim jest wydłużenie czasu nauki – średnio o około godzinę dziennie i 10 dodatkowych dni w roku. Większy nacisk położono także na naukę przedmiotów ścisłych. W związku z wydłużeniem czasu nauki chicagowski szkoły publiczne zmuszone zostały do zatrudnienia ponad 400 nowych nauczycieli.
km
Nowy rok szkolny pod groźbą strajku
Tysiące uczniów chicagowskich szkół publicznych rozpoczęło we wtorek nowy rok szkolny. Na razie zajęcia odbywają się zgodnie z planem, ale może się to zmienić już w najbliższy poniedziałek. Na 10 września związek nauczycieli zaplanował bowiem strajk. Pedagodzy wyjdą na ulice, jeżeli nie dojdzie do porozumienia w sprawie nowych kontraktów.
- 09/04/2012 10:00 PM
Tysiące uczniów chicagowskich szkół publicznych rozpoczęło we wtorek nowy rok szkolny. Na razie zajęcia odbywają się zgodnie z planem, ale może się to zmienić już w najbliższy poniedziałek. Na 10 września związek nauczycieli zaplanował bowiem strajk. Pedagodzy wyjdą na ulice, jeżeli nie dojdzie do porozumienia w sprawie nowych kontraktów pracowniczych.
Negocjacje nad nauczycielskimi kontraktami trwają już od kilku miesięcy i na razie władzom miasta i związkom zawodowym nie udało się wypracować satysfakcjonującego obie strony porozumienia.
Najważniejszym postulatem wysuwanym przez nauczycieli zrzeszonych w CTU jest podniesienie płac proporcjonalnie do wydłużenia czasu pracy. Pedagodzy chcą także zmniejszenia liczby uczniów w klasach, co przełoży się według nich na poprawę poziomu kształcenia.
Jeżeli nie uda się wypracować kompromisu, w poniedziałek 10 września 26 tys. nauczycieli zrzeszonych w największym w Wietrznym Mieście związku zawodowym wyjdzie na ulice.
Zobacz: Chicago. Nauczyciele chcą strajkować
Przewodnicząca CTU Karen Lewis przyznaje, że ma nadzieję iż strajku uda się uniknąć. Zaznaczyła jednocześnie, że negocjacje prowadzone z burmistrzem Chicago są bardzo burzliwe. Zarzuciła także Rahmowi Emanuelowi wykorzystywanie chicagowskich uczniów do „zagrywek w politycznej kampanii”. Wielu rodziców przyznaje, że nie chce aby doszło do protestu, ale wyraża poparcie dla nauczycieli i ich postulatów.
Szef Chicago Public Schools Jean-Claude Brizard także przyznał, że ma nadzieję, iż strajk nie dojdzie do skutku. Na wszelki wypadek opracowany został jednak „plan awaryjny”. W 145 szkołach w razie strajku odbywać będą się w godz. od 8.30 rano do 12.30 zajęcia rekreacyjne. Czynne będą także miejskie świetlice przy parkach, do których rodzice przyprowadzić będą mogli swoje dzieci.
Wraz z nowym rokiem szkolnym weszło w życie wiele zmian forsowanych przez administrację nowego burmistrza. Najważniejszą z nim jest wydłużenie czasu nauki – średnio o około godzinę dziennie i 10 dodatkowych dni w roku. Większy nacisk położono także na naukę przedmiotów ścisłych. W związku z wydłużeniem czasu nauki chicagowski szkoły publiczne zmuszone zostały do zatrudnienia ponad 400 nowych nauczycieli.
km
Negocjacje nad nauczycielskimi kontraktami trwają już od kilku miesięcy i na razie władzom miasta i związkom zawodowym nie udało się wypracować satysfakcjonującego obie strony porozumienia.
Najważniejszym postulatem wysuwanym przez nauczycieli zrzeszonych w CTU jest podniesienie płac proporcjonalnie do wydłużenia czasu pracy. Pedagodzy chcą także zmniejszenia liczby uczniów w klasach, co przełoży się według nich na poprawę poziomu kształcenia.
Jeżeli nie uda się wypracować kompromisu, w poniedziałek 10 września 26 tys. nauczycieli zrzeszonych w największym w Wietrznym Mieście związku zawodowym wyjdzie na ulice.
Zobacz: Chicago. Nauczyciele chcą strajkować
Przewodnicząca CTU Karen Lewis przyznaje, że ma nadzieję iż strajku uda się uniknąć. Zaznaczyła jednocześnie, że negocjacje prowadzone z burmistrzem Chicago są bardzo burzliwe. Zarzuciła także Rahmowi Emanuelowi wykorzystywanie chicagowskich uczniów do „zagrywek w politycznej kampanii”. Wielu rodziców przyznaje, że nie chce aby doszło do protestu, ale wyraża poparcie dla nauczycieli i ich postulatów.
Szef Chicago Public Schools Jean-Claude Brizard także przyznał, że ma nadzieję, iż strajk nie dojdzie do skutku. Na wszelki wypadek opracowany został jednak „plan awaryjny”. W 145 szkołach w razie strajku odbywać będą się w godz. od 8.30 rano do 12.30 zajęcia rekreacyjne. Czynne będą także miejskie świetlice przy parkach, do których rodzice przyprowadzić będą mogli swoje dzieci.
Wraz z nowym rokiem szkolnym weszło w życie wiele zmian forsowanych przez administrację nowego burmistrza. Najważniejszą z nim jest wydłużenie czasu nauki – średnio o około godzinę dziennie i 10 dodatkowych dni w roku. Większy nacisk położono także na naukę przedmiotów ścisłych. W związku z wydłużeniem czasu nauki chicagowski szkoły publiczne zmuszone zostały do zatrudnienia ponad 400 nowych nauczycieli.
km
Reklama








