Julia Mancuso została mistrzynią olimpijską w slalomie gigancie. 21-letnia Amerykanka uzyskała łączny czas 2.09,19 i wyprzedziła o 0,67 Finkę Tanię Poutiainen oraz o 1,14 s Szwedkę Annę Ottosson. 25. miejsce, z czasem gorszym od zwyciężczyni o 6,72 s, zajęła Dagmara Krzyżyńska.
To pierwszy tytuł ekipy amerykańskiej w narciarstwie alpejskim na igrzyskach w Turynie, a także największy triumf w karierze Mancuso.
Pochodzącej ze Squaw Valley narciarce jeszcze nie udało się odnieść zwycięstwa w Pucharze świata. W zawodach pucharowych była trzykrotnie sklasyfikowana na podium. W styczniu była druga w supergigancie i zjeździe jakie odbyły się w Cortina d'Ampezzo. Natomiast w slalomie gigancie była trzecia w lutym w Ofterschwang.
W Turynie startowała także w zjeździe - była siódma i w kombinacji alpejskiej - dziewiąta. Ma w dorobku także brązowe medale w gigancie i supergigancie, wywalczone przed rokiem na mistrzostwach świata, jakie odbywały się w Bormio (mężczyźni) i właśnie w San Sicario (kobiety).
W piątek Mancuso startowała z dziewiątym numerem i nieoczekiwanie wyprzedziła w pierwszym przejeździe najpoważniejsze kandydatki do medali. Uzyskała czas 1.00,89 lepszy o 0,18 s od Szwedki Anji Paerson, która słabo wypadła w drugiej serii i zajęła ostatecznie szóste miejsce.
"Dzisiaj rano, gdy się budziłam, nie wiedziałam, że położę się spać jako mistrzyni olimpijska. To najbardziej nieoczekiwana i najwspanialsza rzecz jaka mogła mi się zdarzyć - powiedziała Amerykanka.
Już przy pierwszym przejeździe walkę na trasie utrudniał gęsty śnieg, ale opady nasiliły się podczas drugiej serii, poważnie ograniczając widoczność na stoku.
"Wiem, że wiele zawodniczek miało problemy na trasie, ale ja zdecydowałam się nie podejmować zbędnego ryzyka, tylko jechałam dość bezpiecznie" - dodała.
Druga na mecie Poutiainen przeszła w piątek do historii jako pierwsza reprezentantka Finlandii w narciarstwie alpejskim, która zdobyła medal na igrzyskach olimpijskich. 25-letnia zawodniczka z Rovaniemi jest aktualną wicemistrzynią świata w slalomie i slalomie gigancie.
W Turynie Poutiainen startowała tylko w dwóch konkurencjach technicznych, zajmując w slalomie szóste miejsce.
Podobnie jak Mancuso, raczej nieoczekiwaną medalistką jest Anna Ottosson, która po pierwszym przejeździe była dopiero 13., ze stratą 1,15 s do liderki. 29-letnia Szwedka ma w dorobku jeden wygrany gigant Pucharu świata w Cortina d'Ampezzo w 2000 roku.
Przed rozpoczęciem zawodów wydawało się, że poważnymi kandydatkami do czołowych miejsc - oprócz Paerson - są Słowenka Tina Maze i Hiszpanka Maria-Jose Rienda. Obydwie jednak zawiodły: Maze była ostatecznie 12., a Rienda - 13.
Na czwartym miejscu rywalizację zakończyła Austriaczka Nicole Hosp, trzecia po pierwszym przejeździe.
Z występu w piątkowym gigancie zrezygnowała Chorwatka Janica Kostelic. 24-letnia liderka klasyfikacji generalnej Pucharu świata zrezygnowała z obrony złotego medalu w tej konkurencji wywalczonego przed czterema laty w wyniku kłopotów zdrowotnych.
W ten sposób Chorwatce nie udało się powtórzyć wyniku z Salt Lake City, gdzie triumfowała w kombinacji, slalomie i slalomie gigancie, a w supergigancie wywalczyła srebro.








