Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 20 grudnia 2025 02:56
Reklama KD Market

Burzliwe czasy

Gdy czas robi się coraz bardziej burzliwy, jak pisze Joe Klein w tygodniku "Time", wydaje się, jakby wyczerpywały się zasoby racjonalności. Była burza w prasie na tle wypadku na polowaniu, ale nie tylko, bo zaraz po niej przyszła burza w Kongresie na tle zarządzania portami. Członkowie Kongresu rozpoczęli awanturę, gdy dotarła do nich informacja, iż administracja zamierza odebrać firmie brytyjskiej ten kontrakt i przekazać go firmie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Nadal też trwa burza w Iraku, jak pokazuje zniszczenie meczetu..

W takich czasach prezydent Bush zachowuje się, jak pisze Klein, bez wyczucia rzeczywistości, nie przejmując się nie tylko spadkiem społecznego poparcia, ale również odchodzeniem od niego członków własnej partii. Prezydent Bush nadal usiłuje przekonać społeczeństwo do swej polityki, ale sam nie traktuje jej poważnie, co jest widoczne w polityce poszukiwania alternatywnych źródeł energii. Wydaje się, powiada Klein, że liczenie wydatków w milionach dolarów nie jest dowodem poważnego traktowania tej polityki, do tego potrzeba miliardów dolarów. Potwierdzenie realiów politycznych, dodaje komentator, znajduje się w prezydenckiej wypowiedzi o tym, że Ameryka nie będzie prowadziła polityki izolacjonizmu i protekcjonizmu, choć jest to wyrazem zniecierpliwienia społeczeństwa awanturnictwem militarnym, rosnącą konkurencją gospodarczą z innych państw oraz nielegalną imigracją.

Populistyczna gorączka w Ameryce, wywołana kwestią zarządzania portami, może objąć również wojną w Iraku, pisze Klein, gdzie zniszczenie meczetu zmniejsza uzasadnienie obecności militarnej jako sposobu na uniknięcie wojny domowej. Razem z tym wystąpić może utrata republikańskiego poparcia dla tej wojny, w okresie poprzedzającym wybory do Kongresu pod koniec bieżącego roku. Postępowanie prezydenta Busha przypomina czasy Woodrowa Wilsona (ze względu na hasło wprowadzenia demokracji na Bliskim Wschodzie) oraz Jimmy Cartera, który oddał kontrolę nad kanałem panamskim.

Wobec demokratów, a także wobec prasy amerykańskiej, pisze Klein, obecna administracja postępuje z arogancją i konspiracyjnie, domagając się przy tym odruchowej lojalności od republikanów, bez staranności o odpowiednie wytłumaczenie własnego stanowiska w trudnych sprawach.

Komentator tygodnika wymienia, nie bez powodu, nielegalną imigrację jako sprawę dotychczas niezałatwioną, jako źródło społecznego zniecierpliwienia. W polskich mediach temat ten został podany fragmentarycznie, prawie niezauważalnie, w kontekście optymizmu w załatwianiu wiz dla obywateli polskich. Jak podaje dziennik "Washington Post", nad nową ustawą pracuje senacka Komisja Wymiaru Sprawiedliwości (Senate Judiciary Committee), pod przewodnictwem senatora Arlena Spectera. Zdaniem dziennika, ustawa stanowi próbę dokonania najszerszych zmian w tym ustawodawstwie.

Wcześniejsze projekty ustaw w tym zakresie składali senatorowie John McCain i Edward M. Kennedy, projekty zakładające utworzenie programu wydawania wiz dla pracowników tymczasowych (temporary worker program). Obcokrajowcy mają być zatrudniani w tych dziedzinach, w których amerykańscy obywatele nie chcą podejmować pracy, cudzoziemcy będą też mogli przebywać w Stanach Zjednoczonych legalnie przez okres sześciu lat. Nowe przepisy mają dać osobom przebywającym nielegalnie w Stanach Zjednoczonych możliwość wystąpienia do władz amerykańskich o zalegalizowanie swego pobytu. Będą one zobowiązane do wniesienia urzędowej opłaty, zbadane będzie ich pochodzenie i tryb zatrudnienia.

Jak pisze "Washington Post", trudność z przyjęciem ustawy polega na tym, że powstanie cała rzesza stałych gastarbeiterów, ponieważ tymczasowi pracownicy nie będą mogli ubiegać się o prawo stałego pobytu (zielone karty) czy o uzyskanie obywatelstwa, bez względu na czas pobytu w Stanach Zjednoczonych. Będzie ona dodatkowym obciążeniem dla władz lokalnych i stanowych.

Dziennik dodaje, że debata nad projektem dochodzi do punktu, w którym kongresmani muszą zdecydować, czy zła ustawa jest lepsza niż brak ustawy  tym bardziej że projekt zakłada pozbawienie dzieci, urodzonych w Stanach Zjednoczonych, prawa do nabycia obywatelstwa amerykańskiego. To ostatnie oznaczałoby odejście od prawa ziemi (ius soli). Jest też propozycja, którą wnosi senator Chuck Hagel, aby nielegalnych imigrantów, liczących 11 milionów ludzi, podzielić na grupy zgodnie z ich zatrudnieniem i czasem pobytu. Najgorszym rozwiązaniem byłoby, jak ocenia dziennik, decyzja o przyjęciu na stałe utrzymanie w Stanach Zjednoczonych obcokrajowców pozbawionych praw politycznych, żyjących w nieustannym strachu przed władzami.

Odnosząc się do apelu kardynała Mahony, z archidiecezji w Los Angeles, o modlitwy i refleksje w czasie obecnego Wielkiego Postu na temat humanitarnej reformy prawa imigracyjnego, dziennik "New York Times" ocenia, że taki apel jest właściwie wezwaniem do obywatelskiego nieposłuszeństwa. Kardynał powiedział, że poleci kapłanom i wiernym w swej diecezji, aby przeciwstawili się prawu, które zawiera poszerzoną definicję "przemytu obcokrajowców", według Rezolucji 4437, przyjętej przez Izbę Reprezentantów. Zdaniem NYT, przestępstwem miałoby być zatrudnianie cudzoziemców w jadłodajniach czy przy opiece nad dzieckiem.

źródła:
 o braku wyczucia rzeczywistości w obecnej polityce prezydenta Busha, za tygodnikiem "Time", wydanie na 6 marca, artykuł "Bushąs Broken Political Antenna", autor Joe Klein, str. 25,
 o projekcie nowej ustawy imigracyjnej, za dziennikiem "Washington Post", wydanie na 2 marca, artykuł redakcyjny "Immigration Confusion", str. A20,
 o krytyce wystąpienia kardynała Mohany w Los Angeles w sprawie reformy prawa imigracyjnego, za dziennikiem "New York Times", wydanie na 3 marca, artykuł redakcyjny "The Gospel vs. H.R. 4437".
Andrzej Niedzielski

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama