- Prezydent Obama zarządził użycie wszelkich możliwych środków, by zapobiec negatywnym skutkom wycieku ropy. Jak poinformował Biały Dom, Barack Obama nie wyklucza wykorzystania kolejnych oddziałów wojska. Z zatopionej tydzień temu platformy wiertniczej wydobywa się nawet osiemset tysięcy litrów ropy dziennie. Próby powstrzymania wycieku nie powiodły się i obecnie do wybrzeży USA zbliża się plama wielkości Jamajki, czyli 72 na 170 kilometrów. Jak informuje armia, w okolicach Louisiany, Mississipi, Alabamy i Florydy przygotowywana jest pływająca bariera, by zapobiec przedostaniu się ropy na brzeg. W akcji bierze udział 1100 żołnierzy, 50 statków i liczne samoloty. Zdaniem niektórych ekspertów wiele wskazuje na to, że wyciek z platformy wiertniczej w Zatoce Meksykańskiej, może okazać się jedną z największych tego typu katastrof w historii. Wyciek już porównywany jest z katastrofą tankowca Exxon Valdez u wybrzeży Alaski w 1989 roku, kiedy to do wody wylało się 41 milionów litrów ropy. Przetrwała wtedy zaledwie jedna czwarta gatunków lokalnych roślin i zwierząt. (IAR, AP) Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Amerykański rząd oświadczył, że za zanieczyszczenie wód w Zatoce Meksykańskiej odpowiada koncern British Petroleum i zażądał od niego reakcji na powstałą sytuację. Plama ropy w Zatoce staje się coraz groźniejsza - uważają eksperci. Do usuwania skutków wycieku przyłączyła się amerykańska armia.
Reklama








